Lustracja Moczulskiego - sąd przesłuchał b. oficerów SB
Dwóch świadków, b. oficerów Służby
Bezpieczeństwa przesłuchał Sąd Lustracyjny II instancji
podczas rozprawy w apelacyjnym procesie lustracyjnym Leszka
Moczulskiego, b. lidera Konfederacji Polski Niepodległej.
01.02.2006 | aktual.: 01.02.2006 17:03
W kwietniu 2005 r. sąd I instancji uznał Moczulskiego za kłamcę lustracyjnego. Był to już drugi wyrok sądu I instancji w tej sprawie. W pierwszym, który został uchylony ze względów formalnych, sąd lustracyjny orzekł, że oświadczenie Moczulskiego o braku jego związków ze służbami specjalnymi PRL jest prawdziwe.
W wyroku, od którego odwołuje się Moczulski, sąd uznał, że od 1969 do 1977 r. "metodycznie współpracował" on z SB. Według sądu I instancji, lider KPN jako tajny współpracownik "Lech" informował SB m.in. o kolegach z tygodnika "Stolica", a za przekazywane informacje był wynagradzany. Sąd orzekł też, że w 1977 r. Moczulski "zdecydowanie przeszedł do opozycji". Sąd odrzucił tezę lustrowanego, że jego akta SB sfałszowało w 1984 r., by go skompromitować.
W środę Moczulski oświadczył, że nie współpracował z SB. Jego zdaniem akta zostały spreparowane. B. lider KPN przyznał jednak, że spotykał się z oficerami SB. Według jego słów, były to jednak przesłuchania.
Zostałem zatrzymany, byłem przesłuchiwany przez SB bez efektu przez kilkanaście godzin. Pod koniec powiedziałem, że nie ma potrzeby zatrzymywać mnie na ulicy, jestem obywatelem praworządnym i następnym razem zgłoszę się sam, na wezwanie. Oni się bardzo z tego ucieszyli - powiedział Moczulski.
Według niego odbyło się kilka jego spotkań-przesłuchań z funkcjonariuszami SB. Interesujące były dla mnie ich pytania, bardzo pomagały rozeznać się w ich zamiarach. Wiedziałem np., że odkryli jedną część naszej działalności, o innej nic nie wiedzieli- mówił.
Reprezentujący Moczulskiego w sądzie mec. Paweł Rybiński powiedział, że w swej mowie końcowej będzie chciał wykazać sprzeczności dotyczące zgromadzonych dowodów, w szczególności przesłuchań byłych SB-ków. Chodzi o pokazanie, że akta były wielokrotnie preparowane przez SB- dodał.
Lustracja Moczulskiego odbywała się na jego wniosek. Lider KPN był pierwszą osobą pomówioną o związki ze służbami specjalnymi PRL, która wystąpiła o przewidywaną przez ustawę lustracyjną tzw. autolustrację. Moczulski wniósł o nią w marcu 1999 r., ponieważ chciał się oczyścić z podejrzeń, jakie rzuciła nań tzw. lista Macierewicza. W 1992 r. ówczesny szef MSW Antoni Macierewicz umieścił go bowiem na liście domniemanych agentów UB i SB.
Moczulski był od marca 1977 r. współzałożycielem i rzecznikiem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Od tego czasu poddawano go licznym represjom; ok. 250 razy zatrzymywano. Od września 1979 r. był szefem Konfederacji Polski Niepodległej; w 1982 r. skazano go za to na 7 lat więzienia. Zwolniono go na mocy amnestii w 1984 r. W kolejnym procesie w 1985 r. skazano go na 4 lata, zwolniono w 1986 r. Kandydował w wyborach prezydenckich w 1990 r.; z 2,5% głosów zajął ostatnie miejsce. Był posłem na Sejm w latach 1991- 1997.