Luksus ze zniżką
Trzy osoby powiązane z AWRSP kupiły po niespotykanie atrakcyjnych cenach mieszkania w budynku należącym do byłego państwowego gospodarstwa w Wysokiej. Według prokuratury, agencja straciła na tym ponad 400 tysięcy zł, a wszystko za sprawą Wiesława D. - obecnie siedzącego za kratkami pod zarzutem łapownictwa.
04.08.2003 10:17
Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa we Wrocławiu (niedawno zmieniła nazwę na Agencję Nieruchomości Rolnych) restrukturyzowała w połowie lat 90. gospodarstwo rolne w Wysokiej w gminie Kobierzyce. Należał do niego m.in. budynek byłego przedszkola o powierzchni ponad 300 metrów kw. ze sporą działką. Na własny koszt, czyli za pieniądze podatników, agencja zaadaptowała budynek na mieszkania na trzy luksusowe lokale. Choć plany restrukturyzacyjne nie przewidywały żadnych remontów, ówczesny dyrektor AWRSP, Wiesław D., bez mrugnięcia okiem zgodził się na wszystkie wydatki. Zdaniem prokuratury, bez jego zezwolenia agencja nie mogła przekazać pieniędzy firmie budowlanej. Remont pomieszczeń kosztował w 1996 r. ponad 300 tysięcy zł.
Policjant zamiast brata
O przydzielenie największego z trzech mieszkań o powierzchni 131,7 m kw. wystąpił do dyrektora agencji, jeszcze przed remontem budynku, Jacek R., zarządca restrukturyzowanego gospodarstwa w Wysokiej. Dziś wspólnie z byłym dyrektorem AWRSP zasiada na ławie oskarżonych pod zarzutem wyrządzenia w majątku agencji ponad 400 tys. zł szkody. Kiedy próbowaliśmy się skontaktować z Jackiem R., szybko odezwał się do nas jego brat – emerytowany policjant, niegdyś nawet rzecznik komendanta wojewódzkiego we Wrocławiu. Powołując się na znajomość środowisk dziennikarskich, zaproponował, że przekona brata, żeby spotkał się z nami, bo jak podkreślał – nawet w tak nieprzyjemnej sprawie – warto przedstawić swoje stanowisko. Podczas rozmowy z nami, policjant ani na krok nie odstępował brata. Według prokuratury, Jacek R. kupił od AWRSP mieszkanie po zaniżonej cenie.
Za lokal o powierzchni 131 m kw. i fragment działki zapłacił w 1997 r. 20.996.16 zł (skorzystał z 52 proc. zniżki za 13 lat pracy w PGR). Rzeczoznawca działający na zlecenie agencji, wycenił tę nieruchomość na 43.742 zł. Tymczasem według biegłego, była ona warta 169 tys. zł. – Cena wcale nie była zaniżona – twierdzi Jacek R. - Prokuratura przysłała biegłego po dwóch latach od adaptacji budynku, kiedy wartość mieszkania znacznie wzrosła, bo zainwestowałem w nie kilkadziesiąt tys. zł.
Zniżki za staż
Oprócz byłego zarządcy, mieszkanie w Wysokiej (razem z gruntem) kupiła też ówczesna specjalistka w sekcji ds. gospodarowania zasobem AWRSP i były administrator jednego z należących do agencji gospodarstw. Nieruchomość Danuty K. o powierzchni 119,5 m kw. agencja wyceniła na 40.411 zł (wg biegłego jego wartość wynosiła 155 tys.). Korzystając ze zniżki za 11 lat pracy w PGR, pani K. zapłaciła za nią jedynie 22.630,16 zł. Więcej szczęścia miał Bronisław M. - kupił lokal o powierzchni 78,7 m kw. z gruntem po rekordowo niskiej cenie 3.144,10 zł! Agencja wyceniła go, co prawda, na 31.441 zł., ale M. skorzystał z 90 - procentowej zniżki za 31 lat pracy w PGR. Według biegłego, wartość nieruchomości to aż 118 tys.!
Najemcy bez kasy – Pracownicy PGR-ów, którzy wynajmują od nich lokale, mogą korzystać z prawa pierwokupu przy zakupie PGR-owskich mieszkań – mówi Stanisław Stefanko, dyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych, w latach 90. zastępca aresztowanego obecnie Wiesława D. Tyle, że zdaniem prokuratury, Jacek R. i dwaj pozostali pracownicy, wcale nie mieli prawa do pierwokupu mieszkań, bo nie wynajmowali ich wcześniej. A umowy wynajmu, które podpisali, miały jedynie upozorować legalność transakcji. - Byliśmy najemcami, choć rzeczywiście nie płaciliśmy czynszów – tłumaczy Jacek R. - Wtedy trwały prace adaptacyjne i te mieszkania nie nadawały się do zamieszkania.
W sprawie sprzedaży przez AWRSP mieszkań w Wysokiej sądy wypowiadały się już dwukrotnie. Pierwszy skład orzekający uniewinnił oskarżonych, ale wyrok uchylił sąd okręgowy, wytykając rejonowemu wiele błędów. Sprawa będzie ponownie rozpatrywana.
Renata Grochal