Łukaszenka: "Polacy to łajdacy". Białoruś ma kontaktować się z Niemcami
- Ocena Niemców jest taka sama jak nasza: Polacy to łajdacy. Zwłaszcza jeśli chodzi o zwożenie migrantów - stwierdził absurdalnie Alaksandr Łukaszenka, odnosząc się do kryzysu migracyjnego na granicy.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie i białoruskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
W trakcie swojej wizyty w obwodzie mińskim samozwańczy przywódca Białorusi zabrał głos w sprawie migracji. W typowy dla siebie sposób wypowiedział kontrowersyjne i pełne propagandy słowa.
- Nawet nie codziennie, ale kilka razy dziennie wyrzucają zwłoki. Zwłoki, i to połamane. Rzecznikowi prasowemu powiedziałem: nie ma potrzeby niczego ukrywać. Pokażcie, co oni robią - miał obwieścić Alaksandr Łukaszenka o traktowaniu migrantów na polskiej granicy. - Mamy ten materiał filmowy - dodał przywódca, jak przekazuje państwowa białoruska i reżimowa agencja Biełta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według wypowiedzi samozwańczego prezydenta Białorusi, Mińsk rzekomo prowadziła rozmowy z Niemcami w sprawie problemu migracji. Łukaszenka stwierdził, że obie strony podzielają podobne negatywne opinie o Polakach, oskarżając ich o działania związane z przewożeniem migrantów i związaną z tym przemoc. Wyraził przekonanie, że Polacy "mówią jedno, a robią drugie, co jest dla nich normą", a także użył określeń "łajdacy" i "krzyżowcy".
Łukaszenka opisał także rozwijającą się sytuację z uchodźcami na granicy, twierdząc, że Białoruś pierwotnie współpracowała z Unią Europejską w obronie granic i realizowała projekty migracyjne, ale relacje pogorszyły się, gdy na Białoruś nałożono sankcje i ogłoszono "wojnę gospodarczą", co rzekomo miało doprowadzić do decyzji o zaprzestaniu pomocy UE w kwestii migracji.
Stanowczy głos z Polski
Białoruski aparat propagandy zintensyfikował agresywne działania informacyjne wymierzone w Polskę, będące uzupełnieniem operacji destabilizacji granicy RP przy pomocy sztucznie stymulowanej presji migracyjnej - napisał w niedzielę na platformie X (d. Twitter) zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Minister Żaryn wskazał, że "w ramach tych działań reżim w Mińsku założył profesjonalnie i z rozmachem prowadzoną stronę internetową, która 'dokumentuje przypadki zbrodni Polski i Litwy na uchodźcach' na granicy z Białorusią od połowy 2021 r.".
"Dodatkowo, kanały propagandowe reżimu Łukaszenki zintensyfikowały przekaz o zbrodniczym charakterze polityki Polski, Litwy i Łotwy wobec migrantów, próbujących przeniknąć do Europy przez granicę tych z państw z Białorusią" - dodał.
Zwrócił uwagę, że "obiekty należące do rosyjskiego aparatu propagandy nadal szeroko komentują powyborczą sytuację w Polsce".
"Na pierwszy plan wysuwa się obecnie narracja, zgodnie z którą Polska pozostanie przesiąknięta rusofobią. Jednocześnie przekaz Rosji wskazuje, że jest to szkodliwe dla Polski i społeczeństwa" - przekazał zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
Ocenił, że "zarówno intensyfikację operacji oskarżania Polski o zbrodnie na nielegalnych migrantach, jak i silne przywoływanie narracji o 'polskiej rusofobii' można rozpatrywać w kategorii nacisku na przyszły Rząd RP, ukierunkowanego na zmianę podejścia Warszawy do zagrożeń ze wschodu".
Źródło: Biełta, PAP