Łukaszenka: nie mam zamiaru rozmawiać z opozycją
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka oznajmił, że nie ma zamiaru prowadzić rozmów z opozycją, i odrzucił sugestie, że próbuje uzyskać wsparcie Zachodu w zamian za uwolnienie opozycjonistów skazanych za protesty powyborcze.
09.09.2011 | aktual.: 09.09.2011 16:30
Uznał również za niedopuszczalne żądanie uwolnienia opozycjonistów jako warunek ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), u którego Białoruś stara się o kredyt. Łukaszenka powtórzył swoją opinię, że na Białorusi nie ma więźniów politycznych.
Jak oceniła państwowa agencja BiełTA, białoruski prezydent wyjaśnił w piątek "możliwy format okrągłego stołu", o którym mówił w zeszłym tygodniu.
Oświadczył: "Oni (opozycja) siedzieli pod miotłą, dzielili te "zielone", które im rzucili z zagranicy, i tu nagle usłyszeli, że Łukaszenka coś powiedział. Zrozumieli to jako rozmowy z opozycją. Ja o rozmowach nie mówiłem i nie mam zamiaru mówić. Nie zamierzam z nikim z nich rozmawiać".
Jak wyjaśnił, zaproponował różnym siłom i ruchom społecznym, by usiąść przy okrągłym stole i wysunąć rozsądne propozycje. - Powinno być reprezentowane całe spektrum polityczne, i związek kobiet, i związki zawodowe, i nasi, i nie nasi, i oni; będzie ktoś z władzy - mówił.
Zapytany o doniesienia o jego spotkaniu z szefem MSZ Bułgarii Nikołajem Mładenowem Łukaszenka oświadczył, że spotykał się z wieloma przedstawicielami obcych państw, by znać ich zdanie o Białorusi. Mładenow ogłosił przed tygodniem, że białoruski prezydent obiecał zwolnić wszystkich aresztowanych po wyborach opozycjonistów do początku października.
Łukaszenka zapewnił w piątek, że nie chce złych stosunków z Zachodem. Dodał zarazem, że Zachód powinien uczyć się demokracji od jego kraju. - Jaka może być demokracja, jeśli zbombardowali cały kraj, Libię? (...) Jeśli wykorzystując moment, kiedy mamy trudności na rynku walutowym, starają się nas przydusić, to czy to jest demokracja? - pytał.
Ostro skrytykował Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który według niego "pokazał swoją prawdziwą twarz". - Żądają od nas uwolnienia więźniów politycznych. Jaki to ma związek z MFW? Jacy więźniowie? Zajmijcie się swoimi finansami, gospodarką - wezwał.
Oświadczył, że na Białorusi nie ma paragrafów politycznych w kodeksie karnym, a więc nie może być mowy o więźniach politycznych. Zapewnił, że nie stara się poprzez zwolnienie opozycjonistów uzyskać wsparcia z Zachodu. - Jeśli ktoś myśli, że jest kryzys i my szukamy wsparcia na Zachodzie przez piątą kolumnę, to jest to całkowita bzdura. Zachód nigdy nas nie popierał i wątpliwe, by nas poparł - ocenił.
Jako "piątą kolumnę" Łukaszenka określa zazwyczaj opozycję polityczną wobec swoich rządów. W piątek powrócił do tej oceny, wyjaśniając, że "opozycja różni się od piątej kolumny tym, że kocha swój kraj i naród". Pod adresem opozycyjnych działaczy mówił: "ich opozycyjność to biznes. Dla nich nie jest ważne, co będzie z krajem i narodem. (...) Robią wszystko, by zrujnować kraj i zasiąść w fotelu rządzących".
Łukaszenka w zeszłym tygodniu powiedział, że proponuje wszystkim "rozsądnie myślącym", "do jakiegokolwiek obozu politycznego by należeli", by siąść za okrągłym stołem i "realnie ocenić, kto ile może zrobić w celu efektywnego poprawienia sytuacji w kraju". Opozycja, jak i Unia Europejska żąda od władz w Mińsku zwolnienia skazanych po wyborach opozycjonistów.