Ludzie umierają, a NFZ gromadzi zyski
Czekasz w wielomiesięcznej kolejce do lekarza specjalisty lub na zabieg i nie wiesz, czy dożyjesz chwili, gdy lekarz będzie mógł cię przyjąć? Tłumaczą ci, że to wszystko dlatego, że składki na ochronę zdrowia są za niskie i w systemie brakuje pieniędzy. To nieprawda! Pieniądze są. Gromadzi je Narodowy Fundusz Zdrowia i chwali się, że ma zyski.
19.07.2005 | aktual.: 19.07.2005 09:49
- Na wszczepienie endoprotezy stawu biodrowego czekam już prawie dwa lata i nie wiem jak długo jeszcze to potrwa - żali się 63-letnia Anna Bieniek z Przeworska. - Moja koleżanka nie doczekała się operacji. Zmarła w kwietniu. Dzięki temu NFZ znów zaoszczędził trochę pieniędzy. Podobne skargi niemal codziennie wpływają do naszej redakcji. Telefonują i piszą ludzie biedni i chorzy, którzy nie mogą się doczekać medycznej pomocy. Kolejki są do niemal wszystkich lekarzy. Najdłuższe do kardiologów i ortopedów. Szpitale i przychodnie wyjaśniają, że mogą przyjąć tylko tylu pacjentów, ilu zakontraktował im NFZ, bo za następnych nie dostaną pieniędzy.
Setki milionów leżą na koncie NFZ...
Podkarpacki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia tłumaczy, że może zakontraktować tylko tyle usług, na ile otrzymuje pieniądze z centrali. Tam z kolei przekonują, że mają do podziału tylko tyle, ile wpłynie ze składek na ochronę zdrowia, a to jest zbyt mało. Okazuje się, że to nieprawda.
- Narodowy Fundusz Zdrowia zakończył 2004 rok zyskiem w wysokości ok. 655 mln zł - informuje w specjalnym komunikacie Jan Bondar, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. - Na dzień 31 grudnia 2004 r. NFZ dysponował środkami pieniężnymi w wysokości ok. 948 mln zł. Rada NFZ do dnia dzisiejszego nie podjęła decyzji o przeznaczeniu zysku. Natomiast na dzień 31 maja 2005 roku NFZ zanotował nadwyżkę netto w wysokości ok. 754 mln zł. (w tym mieści się niewykorzystana z różnych przyczyn kwota 266 mln zł na świadczenia zdrowotne w tym roku). Tak więc efektywna nadwyżka wynosi ok. 480 mln zł. Na dzień 31 maja 2005 NFZ dysponował środkami pieniężnymi w wysokości 1 mld 236 mln zł.
...a szpitale nie mają na pobory
- Jestem zaskoczony tymi liczbami i nie rozumiem, jak to może być, że NFZ przetrzymuje tak ogromne pieniądze ubezpieczonych - mówi Janusz Solarz, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. - Do dziś nie zapłacono nam około czterech milionów złotych za wykonane w zeszłym roku zabiegi ratujące życie i leczenie nagłych wypadków. To jakiś absurd, że pieniądze leżą na kontach centrali, a w szpitalach niemal codziennie zastanawiamy się, skąd wziąć fundusze na najniezbędniejsze do pracy środki.
Wiele podkarpackich szpitali jest w znacznie gorszej sytuacji finansowej niż rzeszowski. W Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim w Krośnie co miesiąc brakuje pieniędzy na pobory. W lipcu wypłacono je z niemal tygodniowym opóźnieniem. Problemów finansowych jest wręcz bez liku. Jak wytłumaczyć pacjentom, lekarzom, pielęgniarkom i szefom placówek medycznych, że pieniądze dla nich są, tylko leżą na kontach centrali, a minister zdrowia jeszcze się tym chwali? Resort nie umie liczyć
- Narodowy Fundusz Zdrowia przekazuje pieniądze ze składek na opłaty za usługi medyczne zgodnie z planem finansowym zatwierdzonym przez ministra zdrowia i nie generuje zysku - tłumaczył nam Andrzej Troszyński z biura prasowego centrali NFZ. - W planie Funduszu są trzy rezerwy o określonym przeznaczeniu. Pierwsza na spłatę pożyczki z budżetu państwa (216 mln zł), druga na koszty sądowe (137 mln zł), trzecia ogólna, z przeznaczeniem na nieprzewidziane sytuacje, niezależne od NFZ, (343 mln zł).
W określonych dniach, np. w chwili wpłaty składek przez ZUS, na kontach NFZ pojawiają się duże kwoty, lecz są one systematycznie przekazywane do oddziałów, a stamtąd trafiają do aptek i zakładów opieki zdrowotnej. Być może bilans księgowy na koniec roku wykazał środki, które ekonomiści nazwali zyskiem. Trzeba jednak pamiętać o tym, że za poprzednie lata NFZ ma ponad miliard złotych straty. Podawana przez przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia kwota 480 mln zł rzekomej nadwyżki, to w znaczącej części efekt nierozróżnienia przejściowej nadwyżki, wynikającej z niepełnej realizacji kontraktów przez część świadczeniodawców, od wolnych środków będących do dyspozycji Funduszu.
Minister zdrowia twierdzi, że w NFZ pozostało za zeszły rok 655 mln zł, z którymi nie wiadomo, co zrobić, a w ciągu 5 miesięcy tego roku doszło do tego kolejne blisko pół miliarda. Natomiast rzecznicy NFZ, wyjaśniają, że pieniędzy na kontach nie ma, a ministerstwo nie umie liczyć.
A pieniędzy na świadczenia coraz mniej
Skutek tego zamieszania jest taki, że nikt tak naprawdę nie wie, ile pieniędzy jest na finansowanie służby zdrowia. W obawie przed deficytem minister zdrowia profilaktycznie wydał rozporządzenie zmieniające podział ogólnopolskiej kasy na przyszły rok. Według dotychczasowej metody, Podkarpacie otrzymałoby około 1miliard 700 mln złotych. Zmiana powoduje, że trafi do nas tylko 1 miliard 646 milionów 359 tys. zł. Zabrano nam więc prawie 54 mln zł. Te pieniądze się znajdą. Będą zyskiem NFZ za rok 2006 i dowiemy się o tym dopiero za dwa lata. Ilu pacjentów nie doczeka tego czasu? Politycy muszą więc jak najszybciej zmienić niedobrą metodę liczenia pieniędzy na zdrowie. Nie mogą one bowiem leżeć na kontach, lecz muszą niezwłocznie trafiać do przychodni i szpitali.
Krzysztof Rokosz
Encyklopedia Powszechna PWN: Zysk to nadwyżka dochodów pieniężnych otrzymanych z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej, nad kosztami własnymi wykonywania tej działalności. Ustawa z 23 stycznia 2003 r. o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia: Art. 39 ust. 2 Fundusz nie prowadzi działalności gospodarczej.