"Ludzie nie nabiorą się na Jarosława Kaczyńskiego"
- Za kimkolwiek się schowa Jarosław Kaczyński, nie sądzę, by ludzie dali się na to nabrać. Prezes PiS zmienia się na użytek kampanii, ale nie zmienia się jako polityk i jako człowiek - powiedział premier Donald Tusk w wywiadzie dla tygodnika "Newsweek".
Głosowanie to wyzwanie! Sprawdź się w grze wyborczej
Premier przekonywał, że tyko pod rządami Platformy Polska dogodni bogatą Europę. - Mamy kompetentną i zaprawioną w boju ekipę. Musimy to wykorzystać i taki mamy plan. Nikt inny za nas tego nie zrobi - mówił Tusk.
Jego zdaniem politycy, tacy jak Kaczyński "niczego w Europie nie ugrają". - Każdy, kto tak jak Kaczyński widzi interes Polski w mnożeniu sytuacji konfliktowych, robi bardzo poważny błąd. Jeśli do władzy dojdą ludzie, którzy do UE są ustawieni bokiem, a dobre relacje z sąsiadami nazywają wywieszeniem białej flagi, to może to doprowadzić do ciężkiego kryzysu w Unii Europejskiej - ocenił Tusk.
Premier zapowiedział jednocześnie, że jeśli wygra wybory przeprowadzi zmiany w rządzie. - To obywatele powinni czuć się bezpiecznie, a nie ministrowie. Nie sądzę, by więcej niż pięcioro z nich kontynuowało pracę - zapowiedział premier.
Pytany o ewentualną koalicję z Januszem Palikotem zaznaczył, że dla Ruchu nie ma miejsca w Platformie. - Palikot wewnątrz Platformy byłby nie atutem, ale poważnym obciążeniem. Skandal, ekstrawagancja, przesada są dobre, by wytworzyć sobie przyczółek. Ale dla takich formacji jak Platforma, nacechowanych umiarem, to nie jest dobra droga. Ludzie od nas oczekują stabilizacji - tłumaczył Tusk.
Podkreślił także, że wyborcy sympatyzujący z Palikotem powinni mieć świadomość, że ich głos ma konsekwencje polityczne. - Głosy dziś oddane na SLD czy na Janusza Palikota mogą przybliżyć do władzy Jarosława Kaczyńskiego. Byłby to oczywiście rechot historii - ocenił premier.