Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem. Małżeństwo zjeżdżało na dół, gdy w pomieszczeniu windy wybuchł pożar. Dźwig stanął między piętrami, a jego mechanizm się zablokował. Gdy udało się wydostać poparzonych - oboje byli nieprzytomni.
Uwięzionych w dźwigu jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej i karetek pogotowia wyciągnęli mieszkańcy bloku - podkreślił Krajewski.
Kobieta przebywa w szpitalu miejskim w Lubinie, a jej męża odwieziono do specjalistycznej placówki w Siemianowicach Śląskich.
Według wstępnych ustaleń, Ukraińcy wracali z jednego z mieszkań, w którym odnawiali meble. Ich ubrania były prawdopodobnie nasiąknięte oparami farb i lakierów oraz rozpuszczalnika, którego używali do usuwania pozostałości po farbach.
Na razie sprawdzamy dwie wersje, z których jedna mówi, że mogło dojść do zwarcia instalacji elektrycznej i z powodu zaiskrzenia zapaliły się ubrania na jadących windą. Bierzemy także pod uwagę to, że do pożaru mogło dojść podczas zapalania papierosa i w ten sposób od iskry mogła zająć się odzież - powiedział Krajewski. (an)
