Więzień oddalił się z miejsca pracy. Znaleźli go tego samego dnia
Funkcjonariusze od godzin porannych w piątek poszukiwali więźnia, który oddalił się z miejsca pracy w Krzywańcu w województwie lubelskim. Mężczyzna miał wyjść na wolność za niespełna rok.
Co musisz wiedzieć?
- W piątek więzień z Zakładu Karnego w Krzywańcu oddalił się z miejsca pracy zewnętrznej.
- Zgodnie z art. 242 Kodeksu karnego, za samowolne opuszczenie miejsca pracy grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do dwóch lat.
Funkcjonariusze służby więziennej i policji przez blisko 10 godzin szukali osadzonego, który oddalił się z miejsca pracy zewnętrznej. Mężczyzna odbywał karę za przestępstwa przeciwko mieniu w zakładzie półotwartym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edukacja zdrowotna wzbudziła emocje w Sejmie. "Kaczyński ma fobię"
W piątek rano, jak co dzień, udał się do pracy bez nadzoru. O godzinie 6.35 opuścił zakład, a nieco ponad godzinę później poinformowano o jego samowolnym oddaleniu się.
Grupy poszukiwawcze w terenie
- Dyrektor jednostki w Krzywańcu niezwłocznie powiadomił o tym policję, a sam wysłał w teren grupy poszukiwawcze, mające odnaleźć i doprowadzić osadzonego do zakładu karnego - powiedziała ppłk Arleta Pęconek, rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Władze podkreślają, że nie była to ucieczka z zakładu, lecz samowolne oddalenie się z miejsca pracy.
Ok godz. 17 poinformowano, że policjanci zatrzymali 40-letniego więźnia z Zakładu Karnego w Krzywańcu niedaleko Zielonej Góry.
Po samowolnym oddaleniu się mężczyzna musi liczyć się z tym, że dalszą część kary będzie odbywał w zakładzie zamkniętym oraz zostanie wycofany z zatrudnienia. Z kolei zgodnie z art. 242 Kodeksu karnego za samowolne opuszczenie wyznaczonego miejsca wykonywania pracy mężczyźnie grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo jej pozbawienia do dwóch lat.