Lubelskie. Dożywocie za zabójstwo brata, który miał flirtować z partnerką
Po ponad dwóch latach od morderstwa 37-letni Marcin M. został skazany na dożywotnie więzienie za zabójstwo swojego brata. Mężczyzna był znany wymiarowi sprawiedliwości - zaledwie 4 miesiące przed zbrodnią wyszedł z więzienia.
Jak informuje "Kurier Lubelski", Marcin M. usłyszał wyrok dożywotniego więzienia, jednak po 25 latach będzie mógł wnioskować o warunkowe zwolnienie. 37-latek ma także zapłacić trzeciemu z braci 50 tys. złotych zadośćuczynienia.
Sprawa miała swój początek w grudniu 2018 roku w miejscowości Czemierniki koło Radzynia Podlaskiego w województwie lubelskim. Wtedy to bracia Marek i Marcin oraz jego partnerka Kamila wybrali się na piwo do baru w Czernikach. Mężczyźni pokłócili się, a powodem ich sprzeczki było podejrzenie Marcina M., że brat flirtuje z jego partnerką.
Cała trójka wyszła na parking. Tam Kamila F., przeciwko której toczy się osobne postępowanie za podżeganie do przestępstwa i nieudzielenie pomocy, miała krzyknąć: "okalecz go". Wtedy Marcin M. chwycił nóż i ugodził brata w głowę i klatkę piersiową. Zadał Markowi co najmniej dwa ciosy - informuje "Kurier Lubelski". Para oddaliła się, a Marek wykrwawił się na śmierć.
Marcin M. skazany na dożywocie. Był znany organom ścigania
Zaledwie 4 miesiące przed tymi tragicznymi wydarzeniami M. opuścił więzienie, w którym spędził 15 lat za inne zabójstwo. Według doniesień lokalnego portalu mężczyzna jedną z pierwszych rzeczy, jaką zakupił po odsiadce, był nóż sprężynowy.
"W przypadku oskarżonego resocjalizacja nie przyniosła efektu. Społeczeństwo musi eliminować jednostki, które nie są w stanie nie naruszać porządku prawnego, a których działania mają zbrodniczy charakter" - mówił podczas odczytywania wyroku sędzia Andrzej Wach. Wyrok dożywotniego pozbawienia wolności jest nieprawomocny, obrona M. zapowiedziała apelację.