LPR zaprzecza spekulacjom o rozłamie
Posłowie Ligi Polskich Rodzin zaprzeczają doniesieniom medialnym o rozłamie w LPR. "Nikt z naszego grona nie zamierza "opuścić niebawem klubu LPR", jak sugeruje "Nasz Dziennik" - podkreślili posłowie LPR w oświadczeniu przekazanym dziennikarzom.
30.03.2006 | aktual.: 30.03.2006 18:35
"Nasz Dziennik", opierając się na nieoficjalnych informacjach, poinformował, że klub LPR "może opuścić niebawem kilku najbardziej znanych polityków partii". "To jednak tylko początek problemów Giertycha - całe struktury terenowe w kilku województwach Polski są zdecydowane opuścić to ugrupowanie. Od kilku tygodni lokalni działacze negocjują już warunki przejścia do PiS" - czytamy w "ND".
Informacje na temat rozmów o przejściu terenowych działaczy LPR do PiS w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" potwierdził wiceszef klubu PiS Tomasz Markowski.
W oświadczeniu posłów Ligi zaznaczono, że "zarządy wojewódzkie wszystkich okręgów LPR, które zebrały się w ostatnich dniach, nic nie wiedzą na temat sugerowanego "rozłamu w LPR".
"Ponieważ insynuacje te, jak czytamy w "Naszym Dzienniku" pochodzą od posłów PiS, wymienionych z nazwiska, apelujemy do władz PiS o zaniechanie tego typu nieczystych ataków wobec LPR" - czytamy w oświadczeniu.
Wiceprezes Ligi Wojciech Wierzejski powiedział, że poprzez oświadczenie klub chciał dać "jasną i czytelną deklarację". W Lidze nie jest spodziewany żaden rozłam - podkreślił.
Prezes LPR Roman Giertych ocenił z kolei, że w klubie Ligi są jedna, dwie osoby, które są zwolennikami bliższych relacji z PiS; 15 osób, które wyklucza w ogóle jakiekolwiek rozmowy i jest także parę osób pośrednich, takich jak on. Ale powoli zbliżam się do tej większości - dodał.
Pytany, czy może ręczyć za tych posłów, którzy są zwolennikami współpracy z PiS, że nie przejdą do partii Jarosława Kaczyńskiego, Giertych odpowiedział, że "nie może ręczyć za nikogo". Ale przechodzić dzisiaj do PiS i poddać się pod rządy Przemysława Gosiewskiego. Nie sądzę, aby ktokolwiek z LPR miał na to ochotę- podkreślił.
Jak powiedział Giertych, w LPR toczy się dyskusja, ale z tego nie należy wyciągać wniosków, co do pęknięć czy rozłamów. Takich sygnałów nie ma, jesteśmy chyba najbardziej jednolitym klubem- stwierdził.
Oświadczenie podpisało 29 posłów z 32-osobowego klubu Ligi. Nie podpisały go posłanki Anna Sobecka, Gabriela Masłowska i wicemarszałek Marek Kotlinowski, który, jak zaznaczono w oświadczeniu, "jest na wyjeździe poza granicami kraju".
Posłanka Anna Sobecka zapowiedziała we wtorek w Toruniu, że swoją dalszą działalność w LPR uzależnia od zmiany polityki kierownictwa tej partii, "która polega tylko na krytykowaniu PiS". Swoją opinię podtrzymała w czwartek.
Wierzejski wyjaśnił, że brak jest podpisów dwóch posłów tylko dlatego, że nie chcieli wpisywać się w krytyczny ton wobec PiS. Dostaliśmy jednak deklarację, że również oni, zapytani przez dziennikarzy, czy zamierzają występować z Ligi, odpowiedzą jasno i zdecydowanie, że nie zamierzają- powiedział wiceprezes LPR.
Jak podkreślił, należy uznać prawo posłanek (Sobeckiej i Masłowskiej), które są lojalne wobec Ligi, do posiadania bardziej życzliwego stosunku wobec PiS. To nie znaczy, że te posłanki chcą wychodzić z Ligi - oświadczył.
Wszelkie spekulacje medialne są wredną robotą PiS- ocenił Wierzejski.