LPR wskazuje szkołom wystawy "moralnie naganne"
Liga Polskich Rodzin w ramach akcji "Sztuka przyjazna dzieciom" zaapelowała do dyrektorów warszawskich szkół, by ich uczniowie nie odwiedzali tych galerii sztuki i wystaw, które, zdaniem LPR, są "moralnie naganne i odległe od powszechnie
akceptowalnych wzorców społecznych".
22.03.2005 | aktual.: 22.03.2005 17:10
List do szkół podpisali: eurodeputowany LPR Wojciech Wierzejski i koordynator akcji, poseł Paweł Chruszcz. Wśród wymienionych przez posłów instytucji znalazły się: Narodowa Galeria Sztuki-Zachęta, gdzie prezentowana jest wystawa Pawła Althamera "Tak zwane fale oraz inne fenomeny umysłu" i Centrum Sztuki Współczesnej - Zamek Ujazdowski, w którym wystawiane są prace Henry'ego Dargera "Okropności Wojny".
Jak powiedział Chruszcz, treść wskazanych przez LPR wystaw jest "oburzająca", ponieważ "epatuje nagością, zbyteczną agresją i znieważaniem symboli religijnych". Akcja LPR ma "zwrócić uwagę na to, że dzieci bezkrytycznie mogą chłonąć wzorce płynące z mediów i sztuki" - czytamy w liście.
Według Chruszcza, akcja nie ma na celu blokowania wolności sztuki, a jedynie przypomnienie artystom, że to właśnie oni tworzą wzorce kulturowe, które przyszłe pokolenia przyjmą jako normę.
Akcja LPR jest kontynuacją kampanii społecznej "Sztuka przyjazna dzieciom" zapoczątkowanej w połowie stycznia br., kiedy LPR zaapelowała do artystów, by "odeszli od sztuki prowokacji oraz zwrócili uwagę, że dzieci są odbiorcami kultury najbardziej podatnymi na negatywne prowokacje i manipulację artystów".
Sugestia LPR, że wystawa prac Dargera propaguje wśród dzieci negatywne wzorce, wydaje mi się kuriozalna. Uważam, że trudno o sztukę bardziej życzliwą dzieciom niż malarstwo Henry'ego Dargera - powiedział kurator wystawy Paweł Polit. Wystawa nie jest adresowana do dzieci - podkreśla to informacja umieszczona przy wejściu na wystawę - adresowana jest do dorosłych, a przede wszystkim tych dorosłych, którzy sprawują opiekę nad dziećmi - dodał Polit.
Sądzę, że prace Dargera można traktować jako wypowiedzi w obronie godności dziecka, one w szczególny sposób uwrażliwiają na krzywdę, jaką można wyrządzić dziecku - podkreślił Polit.
Kurator wystawy dodał także, że prace Dragera są uznawane za reminiscencje z pobytu artysty w zakładzie dla dzieci upośledzonych umysłowo w Lincoln pod Chicago w USA. Drager przebywał tam jako nastolatek na początku ubiegłego wieku, był jednym z 1,5 tys. przetrzymywanych tam dzieci. Badacze historii psychiatrii amerykańskiej przypuszczają, że w tym miejscu dopuszczano się aktów przemocy wobec dzieci - wyjaśnił Polit.
Drager był praktykującym katolikiem i sposób wykorzystania przez niego symboli religijnych jest zgodny z ich utrwalonym kulturowo znaczeniem. Zarzut LPR o "znieważanie symboli religijnych" wydaje mi się całkowicie nieuzasadniony - dodał kurator.
Rzecznik prasowy Galerii Zachęta, Klaudia Madejska, nie chciała komentować działań posłów LPR. Nie będziemy się zniżać do takiego poziomu, nie będziemy pomagać w karierze politycznej panu Chruszczowi, ani żadnej innej osobie z Ligi Polskich Rodzin - powiedziała Madejska.
Ministerstwo nie zapoznało się jeszcze z tym listem, jednakże każdy ma prawo wyrażać swoje opinie - stwierdził rzecznik prasowy ministerstwa edukacji narodowej i sportu, Mieczysław Grabianowski.
Pedagodzy mają określone zasady realizacji programu, są podstawy programowe i plany nauczania oraz odpowiednie podręczniki - powiedział Grabianowski. Nauczyciele mogą realizować także własne pomysły w ramach programu nauczania, to oczywiście musi być zaakceptowane przez dyrekcję szkoły i kuratorium - dodał.