LPR: "Rzeczpospolita" złamała ciszę wyborczą
"Rzeczpospolita" złamała ciszę wyborczą - uważa wiceszef klubu Ligi Polskich Rodzin, Roman Giertych. "Nie złamaliśmy żadnego z obowiązujących przepisów. Dokładnie studiowaliśmy ustawę z prawnikami i stwierdziliśmy, że jesteśmy w porządku. Nie ma tu agitacji" - zapewnił redaktor naczelny "Rz" Maciej Łukasiewicz.
06.06.2003 | aktual.: 06.06.2003 18:22
LPR złożyła skargę do PKW na dziennik "Rzeczpospolita". Giertych zapowiada, że "naruszenie ciszy przez 'Rz' będzie jedną z przyczyn, dla których LPR zaskarży ważność referendum.
"Naruszenie ciszy wyborczej jest naruszeniem ordynacji, a to stanowi podstawę do unieważnienia wyniku referendum" - powiedział polityk LPR.
"Protestujemy przeciwko naruszaniu ciszy wyborczej przed referendum w sprawie przystąpienia Polski do UE przez dziennik 'Rzeczpospolita'" - napisał Giertych w oświadczeniu przekazanym mediom.
Według Ligi, dziennik nie uszanował zapisów ustawy z dnia 14 marca 2003 r. o referendum ogólnokrajowym, a w szczególności artykułu 39 p.1.
Spora część piątkowego wydania "Rzeczpospolitej" poświęcona jest integracji Polski z Unią Europejską. Gazeta opublikowała m.in. fragment czwartkowego orędzia prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, od czego powstrzymały się wszystkie pozostałe dzienniki, informując jedynie, że prezydent wygłosił orędzie w TVP.
"Rzeczpospolita" zamieściła też fragmenty wypowiedzi zagranicznych przywódców zachęcające do głosowania na "tak" w referendum europejskim.
"Praktycznie cały numer gazety jest poświęcony promocji Unii Europejskiej, jakby w ogóle nie zauważono, że od północy w czwartek obowiązuje zakaz propagandy pro- i antyeuropejskiej" - powiedział Giertych. "'Rzeczpospolita', która ma opinię gazety dbającej o prawo teraz to prawo w sposób skandaliczny naruszyła" - ocenił.
Łukasiewicz twierdzi, że gazeta nie naruszyła ciszy wyborczej, a "całe wydanie jest w porządku".
W jego opinii, dziennik publikując część orędzia prezydenta poinformował, że było takie wystąpienie. Również autorski komentarz na temat referendum na pierwszej stronie trudno uznać - zdaniem Łukasiewicza - za agitację.
"Rzeczpospolita" nie obawia się zarzutu o popełnienie wykroczenia, jakim jest naruszenie ciszy wyborczej "Niech spróbują! Bardzo byśmy chcieli - powiedział. "Jutro (w sobotę) będziemy już cnotliwi jak łza" - dodał Łukasiewicz.
Opinię redaktora naczelnego "Rz" podzielił konstytucjonalista prof. Stanisław Gebethner. Przyznał, że niektóre publikacje są "na pograniczu agitacji", lecz na przykład opublikowanie części orędzia prezydenta można - zdaniem Gebethnera - przyjąć jako "relację z ostatniego dnia kampanii".
"W moim przekonaniu nie jest to naruszenie ciszy wyborczej" - powiedział profesor o piątkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
Naruszenie ciszy wyborczej jest wykroczeniem, za które grozi kara grzywny. Według Gebethnera, nie może ono stanowić podstawy do zaskarżenia wyników referendum.
"Podstawą do zaskarżenia jest takie przestępstwo, które ma realny, wyliczalny wpływ na wynik, np. sfałszowanie protokołów z komisji wyborczej. Kto może powiedzieć, jaki wpływ na wynik miało na przykład kazanie księdza w dniu głosowania? To nie jest mierzalne" - powiedział Gebethner.
Cisza wyborcza przed referendum europejskim w najbliższą sobotę i niedzielę obowiązuje od północy z czwartku na piątek. Do chwili zamknięcia lokali referendalnych w niedzielę o godz. 20 nie można prowadzić kampanii referendalnej, w tym rozpowszechniać materiałów referendalnych, zwoływać zgromadzeń, wygłaszać przemówień ani publikować sondaży.