LPR: ograniczenie podatków, rozszerzenie ulgi prorodzinnej
Zniesienie podatku PIT dla przedsiębiorców,
zniesienie podatku od dochodów emerytów i rencistów, rozszerzenie
ulgi prorodzinnej oraz zamianę obowiązkowej składki pracowniczej
do Otwartego Funduszu Emerytalnego - zapowiedział w Łodzi
lider LPR Roman Giertych.
Giertych przyjechał do Łodzi, aby wziąć udział w konwencji wyborczej swej partii w tym mieście i przedstawić lidera listy LPR w łódzkim okręgu wyborczym - b. wiceministra edukacji Mirosława Orzechowskiego.
Giertych liczy, że LPR - na liście której są też politycy Prawicy Rzeczypospolitej i Unii Polityki Realnej - zdobędzie w tym okręgu dwa mandaty.
Konwencja, w której uczestniczyło kilkadziesiąt osób, odbyła się na terenie jednej z łódzkich uczelni niepublicznych, w tym samym miejscu, gdzie dwa tygodnie wcześniej podobne spotkanie mieli politycy i sympatycy Platformy Obywatelskiej.
Na spotkaniu szef LPR zapowiedział, że po wyborach Liga będzie realizować program, składający się z czterech najważniejszych punktów.
LPR chce znieść 19-proc. podatek od dochodów emerytów i rencistów oraz zwiększyć emerytury i renty. Według Giertycha, podatek ten jest niesprawiedliwy, bo obciąża osoby, które wytworzyły majątek narodowy, a ponadto niecelowy, bo państwo wypłaca obu grupom świadczenia z ZUS, a następnie ściąga od nich podatek.
Lider LPR zapowiedział również, że w nowym parlamencie będzie dążyć do zlikwidowania podatku dochodowego dla wszystkich firm rozliczających się PIT-em.
Jego zdaniem, stworzy to większą możliwość rozwoju. Chce też zaproponować zamianę obowiązkowej składki pracowniczej do Otwartego Funduszu Emerytalnego na ubezpieczenie zdrowotne, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na finansowanie ochrony zdrowia.
Giertych obiecał również rozszerzenie ulgi prorodzinnej na te rodziny, które nie płacą podatku PIT.
Pytany po konwencji przez dziennikarzy o decyzję o zaproszeniu na październikowe wybory parlamentarne obserwatorów OBWE stwierdził, "że jeśli obserwatorzy chcą przyjechać, to się nauczą w Polsce demokracji".
500 lat tradycji demokratycznej zobowiązuje, więc nie mamy się czego wstydzić - dodał.