LPR: nie godzimy się na preparowanie ludzkich zwłok
Zarząd Okręgu Zachodniopomorskiego Ligi Polskich Rodzin wyraził "oburzenie i sprzeciw" wobec planów uruchomienia zakładu preparowania zwłok w Sieniawie Żarskiej (Lubuskie).
04.03.2005 18:10
Nigdy nie wyrazimy zgody, aby nasi sąsiedzi z zachodu budowali w Polsce fabryki przetwarzania ciał ludzkich. Apelujemy do instytucji i społeczności województwa lubuskiego, aby poparły nasz protest i przyłączyły się do bojkotu tej inicjatywy - napisano w oświadczeniu przesłanym, podpisanym przez prezesa zachodniopomorskiej Ligi Sylwestra Chruszcza.
Według Ligi, pomysł wybudowania w Polsce zakładu preparowania zwłok ludzkich przez Niemca może wywoływać najgorsze skojarzenia z obozami śmierci z okresu II wojny światowej.
Takie skojarzenia - zdaniem działaczy partii - są tym bardziej uprawnione, że reprezentantem Gunthera von Hagensa, który planuje uruchomienie zakładu, jest jego 89-letni ojciec Gerhard L., który, jak twierdzą, w czasie wojny był aktywistą NSDAP i służył w SS.
Mamy tu więc do czynienia z kolejnym faktem, kiedy to Niemcy zapominają o swojej niechlubnej historii i są propagatorami nieludzkich pomysłów. Nie mamy wątpliwości, że wypychanie zwłok ludzkich jak zwierząt ozdobnych jest symbolem cywilizacji barbarzyńskich i świadczy o nieznanym w naszej kulturze poziomie wynaturzenia - podkreślają działacze LPR.
Kontrowersyjny naukowiec Guenther von Hagens w ub. roku kupił od innego Niemca hektar ziemi i budynki po Państwowym Ośrodku Maszynowym w Sieniawie Żarskiej (Lubuskie). Planuje otwarcie w Polsce zakładu zajmującego się preparowaniem ludzkich zwłok dla celów naukowych i artystycznych. Ciała przekazywane są na mocy testamentów. Następnie opracowaną przez siebie technologią, polegającą na zastępowaniu płynów w organizmie substancjami chemicznymi, robi z nich eksponaty, które prezentuje na wystawach. Obecnie Niemiec swoją działalność prowadzi w Chinach.
W Polsce interesy von Hagensa reprezentował jego 89-letni ojciec Gerhard L. Obecnie nie jest on już pełnomocnikiem swojego syna. Prokuratorzy poznańskiego Instytutu Pamięci Narodowej mają sprawdzić jego wojenną działalność w Polsce.
IPN podejrzewa, że Gerhard L. w czasie wojny służył w oddziałach SS. Jednak ze względu na przedawnienie nie można go ścigać za samą przynależność do tej organizacji. Prokuratorzy Instytutu w pierwszej kolejności przesłuchają osoby, które znały Gerharda L. w tamtym okresie.