LPR chce być bardziej wyrazista
LPR zgłosi projekt ustawy, który zaostrza przepisy antyaborcyjne. Chce zakazu usuwania ciąży, nawet gdy zagrożone jest zdrowie kobiety. To jeden z pomysłów na zapowiadaną przez LPR ofensywę medialną. Partia Romana Giertycha chce udowodnić, że jest bardziej wyrazista niż PiS - ujawnia "Rzeczpospolita".
LPR ma kłopoty. Sondaże tuż przed kampanią samorządową dają jej od dwóch do kilku procent poparcia, media zaczęły spekulować, że za chwilę partię wchłonie PiS. Aby przekonać wyborców, że jest inaczej, LPR przygotowuje ofensywę medialną. Chce się przebić radykalizmem. Kiedy do wyborów idą podobne ugrupowania, to ludzie wybierają te bardziej wyraziste. Udowodnimy, że jesteśmy o wiele bardziej wyraziści niż PiS - zapowiada Wojciech Wierzejski, wiceszef partii. Pierwszym kontrowersyjnym pomysłem będzie nowelizacja ustawy o planowaniu rodziny i ochronie płodu ludzkiego. Za kilka tygodni LPR zaproponuje, żeby zaostrzyć warunki, na jakich można przerywać ciążę.
Po przeprowadzeniu konsultacji społecznych, głównie z duchownymi, postaramy się redukować przypadki aborcji. Nie może być tak, jak jest teraz, że zagrożenie zdrowia kobiety jest używane jako precedens do zabijania istoty ludzkiej. Czasem istnieje możliwość, że w wyniku ciąży pogorszy się wzrok, i już kobiety chcą dokonywać aborcji. To jest niedopuszczalne. Trzeba to wyeliminować - uważa Wierzejski.
W ramach zaostrzania wizerunku Liga będzie nagłaśniać swój pomysł kary śmierci dla pedofilów zabójców. Zaczynamy ogólnoeuropejską kampanię społeczną. Chcemy zebrać pół miliona podpisów obywateli Unii pod petycją w sprawie uznania kary śmierci dla pedofilów morderców jako wyjątku od niestosowania kary śmierci w Unii. To jest rozwiązanie nowoczesne, a obowiązujące przepisy to anachronizm - uważa Wierzejski.
Kolejny radykalny postulat: od przyszłego roku zmienić tak system podatkowy, żeby rodzice z dziećmi mogli się wspólnie rozliczać z fiskusem. Zasada ma być prosta: im więcej dzieci, tym większe ulgi w podatkach. Wierzejski ocenia, że może to kosztować budżet nawet osiem miliardów zł. Tego będziemy bronić jak niepodległości, od wprowadzenia przynajmniej częściowych zmian będziemy uzależniać poparcie dla budżetu - mówi.
Politycy Ligi przyznają nieoficjalnie, że większość ich postulatów nie będzie spełniona. Mają pomóc im zaistnieć w mediach i choć trochę odróżnić się od PiS. Dziwię się Lidze, że mając świadomość zerowych szans takich postulatów, jednak je zgłasza. Jeśli działa z pobudek politycznych, to fatalnie. Spraw tak fundamentalnych, jak życie ludzkie, nie powinno się rozstrzygać w ferworze kampanii wyborczej - ocenia Tadeusz Cymański (PiS). (PAP)