Polska"Łowcy skór" pracują w zawodzie

"Łowcy skór" pracują w zawodzie

Dwaj lekarze oskarżeni w aferze w łódzkim pogotowiu nadal posiadają pełne prawa do wykonywania zawodu. Lekarz, którego prokuratura obarcza odpowiedzialnością za śmierć 10 pacjentów, pracował jeszcze niedawno w jednej z łódzkich poradni. Drugi, odpowiedzialny za śmierć 4 pacjentów, nadal pracuje w szpitalu - ustalili dziennikarze Polskiego Radia w Łodzi i "Gazety Wyborczej".

05.11.2004 | aktual.: 05.11.2004 07:10

Paweł W. został oskarżony o narażenie życia czterech chorych na niebezpieczeństwo i nieumyślne spowodowanie ich śmierci. Prokuratura zarzuciła mu także przyjęcie 12 tysięcy złotych od zakładów pogrzebowych za przekazywane informacje o zgonach pacjentów. Dyrektor szpitala w Człuchowie Maciej Merkisz nie widzi nic złego w tym, że oskarżony pracuje w jednym z oddziałów. Nikt nie zakazał mu bowiem wykonywania zawodu. Prokuratura zabroniła mu jedynie pracy w ratownictwie medycznym.

Drugi z oskarżonych jest odpowiedzialny, zdaniem prokuratury, za śmierć 10 pacjentów. Miał także przyjąć 72 tysiące złotych od zakładów pogrzebowych. Pracował w jednej z łódzkich prywatnych przychodni. Został zwolniony trzy tygodnie temu.

Szef okręgowej izby lekarskiej w Łodzi Grzegorz Krzyżanowski twierdzi, że dopiero wyrokiem sądu powszechnego lub sądu lekarskiego można zakazać lekarzowi wykonywania zawodu.

Postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie toczy się już prawie trzy lata. Okręgowy rzecznik odpowiedzialniści zawodowej Januariusz Kaczmarek czeka teraz na opinie biegłych, od których zależą dalsze losy zawodowe lekarzy. Gdy je otrzyma będzie mógł skierować odpowiednie wnioski do sądu lekarskiego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)