PolskaŁowcy odszkodowań

Łowcy odszkodowań

W Łodzi działali "łowcy skór", a w
podkarpackich szpitalach grasują "łowcy odszkodowań" - informują
"Super Nowości".

27.10.2006 | aktual.: 27.10.2006 01:36

Nawet kilkadziesiąt tys. zł potrafią zabrać poszkodowanemu firmy zajmujące się uzyskiwaniem odszkodowań za wypadki. "Łowcy odszkodowań" potrafią przyjść do łóżka ciężko rannego człowieka lub do jego krewnych. Obiecują załatwienie wysokiego odszkodowania. Podsuwają do podpisania umowę i pełnomocnictwo do reprezentowania poszkodowanego. Gdy następuje wypłata, okazuje się, że "łowca" zabiera lwią część zasądzonych pieniędzy.

Naszego 9-letniego Szczepana potrącił samochód - opowiada Izabela Słyś z Przeworska. Leczenie trwało ponad pół roku. W czasie, gdy syn był w szpitalu, przyszedł do nas elegancki pan i zaproponował pomoc w uzyskaniu odszkodowania. Trzeba było podpisać umowę. Uważnie ją przeczytałam. Zastanowiło mnie to, że firma, którą reprezentował, ma siedzibę aż pod Kielcami. Znalazłam w umowie zapis, że pośrednik zabierze aż 20% pieniędzy przyznanych Szczepanowi. Nie zgodziłam się - dodaje kobieta.

Radca prawny Jacek Romanow przypomina w rozmowie z gazetą, że stawki za reprezentowanie strony przed sądem są określone w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości. Wysokość honorarium zależy od wartości przedmiotu sporu i stanowi tylko kilka procent kwoty roszczenia - tłumaczy i dodaje, że renomowane kancelarie prawne nie poszukują klientów w szpitalach.

Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie Janusz Solarz opowiada, że zwróciła się do niego firma, która chciała wynająć pokój w pomieszczeniach szpitala i świadczyć usługi prawne ofiarom wypadków drogowych. Nie wyraziłem na to zgody. Zadaniem szpitala jest leczenie pacjentów. Inna działalność nie powinna mieć tu miejsca - podkreśla.

"Super Nowości" radzą, by nie podpisywać żadnych umów - zwłaszcza pod wpływem emocji spowodowanych wypadkiem i odniesionymi w nim obrażeniami, oraz by z dużą nieufnością traktować pośredników nagabujących pacjentów w szpitalach lub w domach. Według dziennika warto powierzyć swoją sprawę renomowanej kancelarii prawniczej. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)