Los celników w rękach naukowców
Celnicy, którzy mają dzieci do lat czterech,
nie mogą zostać przeniesieni na Wschód - stwierdzili prawnicy z
Ministerstwa Finansów. Ich opinię podważa jednak dyrektor
rzepińskiej Izby Celnej - informuje "Gazeta Lubuska".
W ub. miesiącu departament organizacji służby celnej w Ministerstwie Finansów rozpatrzył pozytywnie kilka odwołań celników, którzy mieli zostać alokowani na Wschód. Przyznał, że nie można delegować osób, które wychowują dzieci do lat czterech, bo chroni je kodeks pracy.
Dyrektor Izby Celnej w Rzepinie Jerzy Kowalewski uznał jednak, że alokacja nie jest delegacją i odwołał się od decyzji MF. - Dlatego poprosiliśmy prawników ministerstwa o wykładnię na ten temat - mówi Krystyna Urbańska z departamentu służby celnej. - Potwierdzili oni jednak naszą wcześniejszą opinię - informuje.
Mimo to dyrektor Kowalewski nie zmienił zdania. - Kodeks pracy mówi o zakazie delegowania osób, które mają małe dzieci, a tymczasem my nie wysyłamy ich na delegację, tylko do pracy na stałe - tłumaczy. - Jest to więc nadinterpretacja tego przepisu - uważa. - Tak to widzę i dlatego zwróciłem się do szefa służby celnej o niezależną ekspertyzę na ten temat - mówi.
J. Kowalewski zasugerował, żeby przeprowadzili ją prawnicy z Uniwersytetu Warszawskiego. Szef celników przystał na tę propozycję, ale kiedy naukowcy wypowiedzą się na ten temat, nie wiadomo. Tymczasem celnicy skarżą się, że nie wiedzą co mają robić. (PAP)