Londyn. Makabryczne odkrycie. W walizce znaleźli zwłoki

Londyn - to w przydrożnym hostelu znajdującym się pod stolicą Wielkiej Brytanii doszło do drastycznego odkrycia w jednym z pokojów.

Według dziennikarzy "The Sun" do zdarzenia doszło w piątek 18 grudnia. W pokoju, z którego od blisko dwóch tygodni unosił się smród zgnilizny, znaleziono walizkę, a w niej upchnięte zwłoki młodej kobiety.

W hostelu pod Londynem natychmiast pojawiła się policja, która wszczęła śledztwo. Z informacji mediów wynika, że funkcjonariusze próbują ustalić tożsamość kobiety.

- Trwają czynności mające na celu zidentyfikowanie zmarłej. Zgon jest obecnie traktowany jako niewyjaśniony. Na tym etapie śledczy nie mogą mówić o okolicznościach dotyczących ujawnienia zwłok - przekazała w krótkim komunikacie lokalna policja.

Funkcjonariusze nie potwierdzają, że zwłoki kobiety z hostelu pod Londynem były upchnięte w walizkę. Do tej pory nikt nie został aresztowany. Na miejscu trwają dalsze czynności.

Dziennikarzom udało się porozmawiać z kilkoma osobami, które zamieszkiwały hostel, gdy doszło do makabrycznego odkrycia. - Wiem, że jej ciało znaleziono w walizce. Była moją dobrą przyjaciółką i bardzo dobrym człowiekiem - mówił jeden z mieszkańców.

Inna kobieta dodała, że zmarła mogła mieć problemy z alkoholem. - Była kochaną dziewczyną, bardzo dyskretną (...). Nie popełniała żadnych przestępstw ani nic, by go (wlkohol - red.) zdobyć. Po prostu piła i zachowywała to dla siebie - tłumaczyła.

Z informacji mieszkańców hostelu wynika, że w feralnym pokoju mieszkał także mężczyzna, który zniknął jakiś czas temu.

Źródło: "The Sun"