Łódzki sąd aresztował 15 członków gangu
Łódzki sąd aresztował 15 członków zorganizowanej grupy przestępczej, rozbitej przez policję. Jedna osoba objęta jest dozorem policyjnym, a wobec kolejnej nie zastosowano środków zapobiegawczych - poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi podinsp. Witold Kozicki.
31.05.2004 | aktual.: 31.05.2004 16:53
Według policji i prokuratury, w gangu mogło działać nawet sto osób. Przestępcy zajmowali się wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości środków odurzających i psychotropowych, handlem bronią, dokonywaniem rozbojów, wymuszeń oraz porwaniami dla okupu. W niedzielę rano policjanci zatrzymali 17 mężczyzn w wieku od 19 do 52 lat.
"W poniedziałek w związku z tą sprawą zatrzymano w Tomaszowie Mazowieckim 22-letnią kobietę" - dodał Kozicki.
Grupa, o charakterze zbrojnym, działała od lipca 2002 r. na terenie Łodzi, Łowicza, Skierniewic, Brzezin, Piotrkowa Tryb. i Tomaszowa Maz. Na swoim koncie ma m.in. usiłowanie zabójstwa. Zdaniem prokuratury, przestępcy działali ze szczególnym okrucieństwem, bijąc swoje ofiary kijami baseballowymi i lewarkami samochodowymi. Poszkodowani byli niejednokrotnie przypalani żelazkiem, lokówką i lutownicą. Niektórzy z poszkodowanych byli przetrzymywani w piwnicy jednej z agencji towarzyskich. We wrześniu 2003 r. jednej z ofiar próbowano wypalić oczy papierosami.
Według ustaleń, gang wprowadzał do obrotu bardzo duże ilości amfetaminy, marihuany i tabletek extasy. Przestępcy sprzedawali je głównie w dyskotekach i lokalach gastronomicznych. Grupą kierowali Artur P., ps. Kargul, Piotr W., ps. Lipcok, Mariusz D., "Maniek", Artur S. i bracia P. o pseudonimach Obiki. Większość członków gangu była w przeszłości karana. Nie byli nigdzie zatrudnieni.
"Dalsza działalność tej grupy przestępczej mogła doprowadzić do powstania czegoś na wzór grupy pruszkowskiej. Mamy również informacje, że członkowie gangu mieli bliskie kontakty z grupami przestępczymi działającymi na Mazowszu" - wyjaśnił Kozicki.
Członkom grupy grożą kary od 3 lat pozbawienia wolności nawet do dożywocia. Policja i prokuratura nie wykluczają dalszych zatrzymań.