Czterech kolegów wchodziło na parterze do windy, w której były już dwie sąsiadki. Trzech weszło, gdy wchodził ostatni przy otwartych drzwiach winda ruszyła i pociągnęła go do góry. Mężczyzna został zmiażdżony i spadł do szybu windy - relacjonowali świadkowie zdarzenia.
Jeden z kolegów próbował zatrzymać, ale winda nawet na chwilę nie zwolniła, nic nie dało się zrobić - dodał kolega ofiary wypadku. Zmasakrowane ciało mężczyzny wydobyli z szybu windy strażacy.
Winda została zabezpieczona. Prokurator dodała, że specjalna komisja zbada jej stan techniczny. (mon)