Łódź. Niepełnosprawni zasłonili tablicę Rosiaka. "Znieważono pamięć"
Spór o łódzką tablicę upamiętniającą zamordowanego działacza PiS, Marka Rosiaka. Doszło do spięcia lokalnych działaczy ze stowarzyszeniem, zrzeszającym niepełnosprawnych intelektualnych. - Nasi podopieczni byli wystraszeni - wyznaje prezeska Domu na Osiedlu.
Sprawę opisuje łódzka "Gazeta Wyborcza". Stowarzyszenie Dom na Osiedlu zrzesza niepełnosprawnych intelektualnych, którzy chcą nauczyć się podstawowych umiejętności: sprzątania, gotowania, opłacania rachunków, itp. Niektórzy z podopiecznych wykonują obrazy, torby, zabawki, które są potem sprzedawane w "Galerii Odlot".
Do niedawna galeria mieściła się przy ul Piotrkowskiej, teraz została przeniesiona na Pasaż Schillera, do byłej siedziby Prawa i Sprawiedliwości. Tuż przy wejściu do budynku wisi tablica upamiętniająca Marka Rosiaka - działacza PiS, który w 2010 roku został zamordowany w biurze poselskim przez Ryszarda Cybę.
11 czerwca stowarzyszenie Dom na Osiedlu zorganizowało wernisaż wystawy prac podopiecznych w ramach Międzynarodowemu Festiwalowi Fotografii w Łodzi. Tablica Rosiaka została zasłonięta płótnem. Dlaczego?
W październiku doszło do spięcia działaczek Prawa i Sprawiedliwości z członkami stowarzyszenia. Podopieczni wystawili przed galerią kilka obrazów i stojak z ręcznie wykonanymi torbami. Tego samego dnia zorganizowana została uroczystość z okazji rocznicy śmierci Marka Rosiaka. Doszło do kłótni.
Jak wspomina Anna Brzozowska, prezeska "Domu na Osiedlu" organizatorki uroczystości rocznicowej zaczęły "krzyczeć, pytać, jakim prawem rozkładamy jakieś rzeczy pod tablicą". - Te panie po prostu krzyczały. Nasi podopieczni byli wystraszeni – mówi Brzozowska w rozmowie z "GW". Dodaje, że stowarzyszenie nie wiedziało nic o planowanych uroczystościach.
Znieważono pamięć o Marku Rosiaku?
Szefowa "Domu na Osiedlu" przyznała, że "nauczona doświadczeniem z października zaczęła zastanawiać się nad czerwcową ekspozycją". - Niektóre prace miały dowcipny charakter, bałam się, że to może kogoś urazić. Zasłoniłam więc tablicę pięknym płótnem. Przed nim stanęła grafika podopiecznego. Ładna, estetyczna, nie było na niej nic, co mogłoby kogoś dotknąć – mówi Anna Brzozowska.
To nie spodobało się Marianowi Koczurowi, pabianickiemu radnemu z Solidarnej Polski. – Znieważono pamięć o Marku Rosiaku. W miejscu, gdzie doszło do zamordowania bestialsko działacza pierwszej "Solidarności" w Łodzi, pojawiła się jakaś upokarzająca sztuka – powiedział portalowi tvp.info.
Z kolei rzeczniczka łódzkiego PiS wskazuje na to, że "plac przed biurem jest miejscem publicznym, a jego wielkość umożliwia organizację wystaw bez konieczności zasłaniania tablicy". - Niestety, w tym przypadku organizatorzy zasłonili swoją instalacją w całości ścianę i tablicę - wykazując się ogromną ignorancją, brakiem refleksji i szacunku dla mieszkańców - powiedziała Marta Grzeszczyk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: "Gazeta Wyborcza Łódź"