Łódź nie chce pomocy Krzysztofa Rutkowskiego ws. śmierci żyraf
Krzysztof Rutkowski na swoim blogu na SE.pl napisał, że poszukuje wandali, którzy zdewastowali łódzkie zoo, doprowadzając do śmierci dwie żyrafy. Tymczasem łódzki Urząd Miasta podkreśla, że nie zamierza korzystać z usług byłego detektywa.
16.05.2012 | aktual.: 16.05.2012 19:52
"Na pewno słyszeliście, że poszukujemy wandali, którzy doprowadzili do śmierci dwie żyrafy w łódzkim ZOO. Mam nadzieję, że sprawcy tego czynu zostaną szybko przez nas złapani" - napisał Rutkowski na swoim blogu.
Władze Łodzi wydały oficjalny komunikat, w którym informują, że miasto nie zamierza korzystać z usług byłego detektywa.
"W związku z ostatnimi aktami wandalizmu w łódzkim zoo wiceprezydent Radosław Stępień na polecenie prezydent Hanny Zdanowskiej spotkał się dziś w magistracie z komendantem straży dla zwierząt" - czytamy w komunikacie.
"W spotkaniu niezapowiedzianie wziął udział detektyw Krzysztof Rutkowski. W związku z tym wyjaśniamy, że Miasto nie zamierzało i nie zamierza w sprawie ogrodu zoologicznego korzystać z usług pana detektywa" - informuje Urząd Miasta.
"Dziennik Łódzki" na swojej stronie internetowej cytuje słowa Halszki Karolewskiej, rzecznika prasowego prezydenta Łodzi. - Gdy pan prezydent wszedł do swojego gabinetu, pan Rutkowski już tam był. Prezydent był bardzo zdziwiony - mówi.
Do tragicznych wydarzeń w łódzkim zoo doszło w nocy z soboty na niedzielę. Wandale, którzy wtargnęli do zoo, dokonali licznych zniszczeń, m.in. w pobliżu żyrafiarni. W wyniku stresu padły dwie żyrafy.