Łódź: dzięki badaniu DNA zatrzymano podejrzanego o zabójstwo
Dzięki badaniu kodu genetycznego łódzka policja ustaliła i zatrzymała mężczyznę, podejrzanego o dokonanie w 2000 roku zabójstwa. 24-letni Robert B. był już raz zatrzymany tuż po zdarzeniu, ale został wypuszczony z braku dowodów.
W styczniu ubiegłego roku w mieszkaniu kamienicy przy ul. Mielczarskiego w Łodzi znaleziono zwłoki 47-letniego mężczyzny. Mężczyzna nie żył już od kilku dni. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł na skutek 17 ran zadanych nożem. Z mieszkania nie zginęły żadne wartościowe przedmioty - powiedział nadkom. Witold Kozicki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Według jednej z wersji przyjętych przez policję, sprawca znał dobrze ofiarę i będzie np. uczestniczył w pogrzebie. Przeanalizowano ponad 100 fotografii zrobionych osobom przyglądających się pracy funkcjonariuszy na miejscu zbrodni oraz na pogrzebie. Wytypowano kilkunastu mężczyzn, w tym Roberta B., i sprawdzono ich alibi. W mieszkaniu zabezpieczono dowody ze śladami biologicznymi, m.in. ślinę.
Badania kodu DNA potwierdziły, że to Robert B. był w mieszkaniu kilka dni przed znalezieniem zwłok. Jak ustalono, mieszkał wówczas w tej samej kamienicy, ale potem wyprowadził się. Podejrzanego zatrzymano w środę na ulicy. W czwartek ma być przesłuchany przez prokuratora. Robert B. był już karany za kradzieże z włamaniem. (ajg)