Trwa ładowanie...
22-12-2010 10:16

Lodowaty przedmiot pożądania - skrywa wielkie skarby

Lodowate pustkowia Arktyki topnieją w oczach. Na niedostępne i do niedawna zapomniane wody Oceanu Arktycznego kieruje się naukowe ekspedycje, już nie po to by swoim istnieniem pokazały potęgę państwa, które je wysłało, ale by zdobyć przyczółki do przyszłego zagospodarowania akwenu. Specjalnie dla Wirtualnej Polski Janusz Majewski przedstawia, które państwa wyciągają ręce po bogactwa lodowej pustyni. Zastanawia się również, co może wyniknąć z ich rywalizacji.

Lodowaty przedmiot pożądania - skrywa wielkie skarbyŹródło: AFP, fot: Martin Bureau
d3pittz
d3pittz

Do obszarów położonych wokół bieguna północnego tradycyjnie już pretenduje pięć państw, uznawanych za kraje Oceanu Arktycznego - Dania, Kanada, Norwegia, Rosja i USA. Nie tak dawno Wielka Brytania lansowała tezę, zgodnie z którą do bogactw naturalnych Arktyki prawa mają wyłącznie Rosja i Kanada - była to próba wejścia do ekskluzywnego klubu tylnymi drzwiami, za pośrednictwem Kanady. Do wymienionych państw dołączyły ostatnio Finlandia, Szwecja i Islandia. Po bogactwa tego regionu wyciągają ręce również podmioty nie posiadające suwerenności państwowej. Póki co, każde z nich podejmuje działania zmierzające do udowodnienia swoich praw. W obecnej fazie konflikt rozgrywa się na płaszczyźnie prawnej, jednak widać już nieskrywaną wolę walki o sporne regiony przy użyciu wszelkich środków.

Łakomy kąsek

Kością niezgody są obszary na styku stref ekonomicznych Norwegii i Rosji.

W walkę o arktyczne bogactwa włączyły się Stany Zjednoczone. Od ponad trzydziestu lat toczą z Kanadą spór o bogate zasoby naturalne pod dnem Morza Beauforta. Główną przyczyną konfliktu są niejasności odnośnie przebiegu ich granicy morskiej. Obecnie tylko Kanada może oficjalnie zgłaszać swoje roszczenia w ONZ, ponieważ USA dotychczas nie zatwierdzały Konwencji ONZ ds. prawa morskiego z 1982 r. Doradca sekretarza stanu USA John Bellinger oświadczył, że USA mogą zgłosić roszczenia do strefy brzegowej Alaski, sięgającej ponad 900 km w głąb oceanu. W tym celu, zdaniem Bellingera, USA powinny zatwierdzić Konwencję.

Nie koniec na tym. Zwolennicy pełnej niezależności Grenlandii od Danii z partii Inuitów domagają się od Kopenhagi podjęcia negocjacji w kwestii niepodległości. Grenlandia już posiada prawo rozporządzania kopalinami wyspy i przylegającej do niej strefy gospodarczej. Jednakże zaludniającym wyspę 50 tysiącom Eskimosów (Inuitow) to nie wystarcza. Obecnie wyspa otrzymuje możliwość, by pretendować do 40% powierzchni oceanu, na której mieszczą się wielkie złoża ropy naftowej i jeszcze większe gazu.

d3pittz

Ważnym celem działań rządów państw zainteresowanych dostępem do arktycznych skarbów stała się rywalizacja o te obszary. Jednak najbardziej łakomym kąskiem Arktyki jest akwen morski wokół Łańcucha Łomonosowa. Dotychczas uznawany za neutralny, stał się przedmiotem pożądania Danii, Norwegii i Rosji. Pretensje do tego obszaru roszczą sobie również Szwecja i Finlandia.

Podchody do arktycznych bogactw

W 2004 r. duńskie Ministerstwo Nauki orzekło, że Łańcuch Łomonosowa jest połączony z Grenlandią, której jest bezpośrednim przedłużeniem.

Dwa lata później Norwegia ogłosiła, że Łańcuch Łomonosowa jest przedłużeniem jej terytorium i wystąpiła z żądaniami uznania tego przez ONZ.

W sierpniu 2007 roku uczestnicy rosyjskiej ekspedycji naukowej przy pomocy batyskafów Mir-1 i Mir-2 dokonali badań dna oceanicznego na biegunie północnym i umieścili na nim wykonaną z tytanu rosyjską flagę.

d3pittz

Główne cele zorganizowanej przy wsparciu Kremla rosyjskiej wyprawy na biegun miały charakter polityczny i gospodarczy: naukowcy mieli udowodnić, że podwodny grzbiet Łańcucha Łomonosowa jest przedłużeniem części kontynentu euroazjatyckiego. Gdyby udało im się wykonać to zadanie, Rosja mogłaby domagać się prawa do ponad miliona kilometrów kwadratowych oceanicznego szelfu, od Czukotki do Półwyspu Kola.

W reakcji na rosyjską inicjatywę minister spraw zagranicznych Kanady Peter MacKay oskarżył Rosję o awanturnictwo "w stylu XV wieku" i wezwał Moskwę do podporządkowania się procesowi stanowienia morskich granic, określonemu w Konwencji ONZ ds. prawa morskiego. - To nie XV wiek, nie możecie podróżować po świecie, zwyczajnie wstawiać flagi i oświadczać, że pretendujecie na to terytorium - oświadczył MacKay.

W podobnym tonie wypowiedział się Tom Casey, przedstawiciel Departamentu Stanu USA. - Nie wiem, z czego zrobiona jest ta flaga - z metalu, gumy, czy to jest zwykła płyta, ale jej umieszczenie nie ma żadnej mocy prawnej - oświadczył. Własnie przy pomocy Stanów Zjednoczonych Kanada będzie toczyć konkurencyjną wojnę z Rosją o dno Północnego Oceanu Lodowatego.

d3pittz

Tymczasem sprawa pozostaje otwarta i każdy z pretendentów okazuje coraz bardziej rosnącą determinację. W lutym 2009 r. myśliwce CF-18 zostały poderwane w celu przechwycenia rosyjskich bombowców, zbliżających się do kanadyjskiej powietrznej przestrzeni nad Arktyką. Minister spraw zagranicznych Kanady Lawrence Cannon określił rajd bombowców jako niepotrzebną prowokację. W odpowiedzi Kreml oświadczył, że loty były od dawna planowane, co władze Kanady uznały za wyraz chorego współzawodnictwa o panowanie nad Arktyką.

Gra o wielką stawkę

W szelfie znajdują się bogate złoża ropy naftowej, gazu oraz innych kopalin. Ile ich kryją w sobie wnętrza Arktyki, dokładnie nie wiadomo - w tej kwestii panuje powszechne zamieszanie. Zgodnie ze sprawozdaniem Służby Geologicznej Stanów Zjednoczonych (US Geological Survey; USGS) z 2000 roku pod lodami Arktyki znajduje się jedna czwarta wszystkich nie udokumentowanych jeszcze zapasów ropy naftowej i gazu. Wielu ekspertów uważa ponadto, że znajdują się tam bogate złoża węgla, diamentów, złota, platyny, ołowiu, manganu, niklu i ołowiu.

Jednak optymistyczne ekspertyzy USGS budzą wątpliwości - już wcześniej organizacja nazbyt pochopnie stawiała optymistyczne prognozy. Jej rzeczoznawcy przepowiadali naftowy boom na obszarze Morza Kaspijskiego. Tymczasem okazało się, że znajdujące się tam złoża zawierają co najwyżej jedną ósmą oszacowanej przez nich ilości ropy i gazu. W przypadku Arktyki sytuacja jest równie niepewna. Mimo to wiadomo, że wartość arktycznych złóż nośników energii, złota i innych cennych metali jest ogromna.

d3pittz

Największa część potencjalnych gazowych zapasów Arktyki i tak już znajduje się w strefie kontynentalnego szelfu Federacji Rosyjskiej. Na obszarach należących do rosyjskiej strefy ekonomicznej wydobywa się ok. 90% niklu i kobaltu, 60% miedzi, 96% platynowców i 100% apatytów.

Jednocześnie udokumentowane złoża ropy i gazu na terenie Łańcucha Łomonosowa uważa się za stosunkowo niewielkie w porównaniu z oczekiwanymi na obszarach Morza Karskiego i Morza Łaptiewa, uznawanymi za najbardziej obiecujące.

Arktyczna gorączka

Gwałtowna zmiana klimatu w ostatnich latach umożliwiła letnią żeglugę przez Ocean Arktyczny, ułatwiła także wydobycie ropy i gazu spod jego dna. Zdaniem części ekspertów szybkie zmiany klimatu w Arktyce pozwolą na rozpoczęcie zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań i eksploatację poszczególnych części regionu w roku 2020. Jednocześnie staje się możliwe przeprowadzenie przez Ocean Arktyczny strategicznie ważnych tras transportowych. Choć głęboko położone obszary oceanicznego dna w okolicach bieguna północnego pozostają niedostępne, technologie wydobycia ropy i gazu poszły daleko naprzód i pozwalają na eksploatację złóż zalegających na mniejszych głębokościach.

d3pittz

Na dalekiej północy, 145 km od norweskiego miasta Hammerfest, znajduje się całkowicie zautomatyzowana platforma wydobywcza koncernu naftowego StatoilHydo. Spod dna Morzu Barentsa, z głębokości ponad 300 metrów wydobywa gaz i za pomocą rurociągu o średnicy 70 cm transportuje go do położonego na lądzie terminalu. Tam zostaje oziębiony, skroplony i załadowany na tankowce. Platforma nazywa się "Śnieżka" i jest eksperymentalną, całkowicie zautomatyzowaną instalacją do wydobywania gazu z morskich głębin. W przypadku powodzenia eksploatacji prototypu, kolejne stacje budowane w dużej ilości będą wydobywać gaz z Oceanu Arktycznego.

Bardzo zimna wojna?

Dążenie do opanowania obszarów Oceanu Arktycznego może przerodzić się w nową zimną wojnę, której zwiastunem może okazać się incydent z rosyjskimi bombowcami. Już niedługo możemy stać się świadkami incydentów zbrojnych, podobnych do tych , do których dochodzi obecnie wokół Wysp Kurylskich przy granicy między Koreą Północną i Południową, oraz na wodach otaczających mikroskopijne wysepki Senkaku (departament Okinawa), w chińskiej kartografii nazywanych Diaojujdao, do których pretensje zgłaszają Chiny kontynentalne i Tajwan.

Izrael sprzedał niedawno Rosji partię bezzałogowych samolotów, a w najbliższym czasie zaoferuje bezzałogowe, w pełni zautomatyzowane okręty zdolne do patrolowania rozległych połaci oceanu. Niewykluczone, że właśnie na obszarze Oceanu Arktycznego rozegra się pierwsza wojna z (albo pomiędzy) robotami.

d3pittz

Kanada zbroi się w oczekiwaniu na konfrontację. Choć popierana przez USA i Wielką Brytanię, na zakup jednostek morskich do kontroli tego akwenu już dziś przeznaczyła blisko 8 miliardów dolarów. Dyskutowany jest zakup 65 myśliwców piątej generacji F-35. Zdolne one będą do przeciwstawienia się tak samolotom będącym na uzbrojeniu FR, jak też perspektywicznemu rosyjskiemu myśliwcowi piątego pokolenia Su 35. Wartość kontraktu szacowana jest dziś na blisko 9 miliardów dolarów, a w połączeniu z kosztami obsługi i remontu - na 16 mld dolarów. Gotowość przeznaczenia tak wielkich sum przez bogaty, ale niewielki liczebnie kraj, dowodzi bardzo poważnego podejścia do możliwości konfliktu zbrojnego.

Państwa skandynawskie, przede wszystkim Norwegia, zaniepokojone są perspektywą zaostrzenia sporu. Zgodnie z oficjalnymi oświadczeniami rządów, nie liczą na skuteczną pomoc ze strony NATO. Uważają, że w razie konfliktu zmuszone będą polegać na własnych siłach.

Janusz Majewski dla Wirtualnej Polski

d3pittz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3pittz
Więcej tematów