Lobbysta zostaje w areszcie
Sąd Okręgowy w Łodzi zdecydował, że
lobbysta Marek D. oraz jego asystent, b. poseł KPN Krzysztof P.,
pozostaną w areszcie - poinformowała Grażyna Jeżewska z biura
prasowego sądu.
27.04.2005 | aktual.: 27.04.2005 16:53
Tym samym sąd odrzucił zażalenia obrońców na decyzję sądu pierwszej instancji o przedłużeniu aresztu dla obu podejrzanych do 26 czerwca. Prokuratura wnioskowała o utrzymanie aresztu z uwagi na obawę matactwa i grożącą podejrzanym wysoką karę. Według Jeżewskiej, sąd podzielił te argumenty, uznając, iż na obecnym etapie postępowania izolacja podejrzanych jest niezbędna. Markowi D. grozi kara do 12 lat, a jego asystentowi do 10 lat więzienia.
44-letni Marek D. i 47-letni Krzysztof P. przebywają w areszcie od końca września ubiegłego roku, kiedy zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy łódzkiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zatrzymanie miało związek ze śledztwem dotyczącym korumpowania funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne.
Do tej pory prokuratura postawiła D. trzy zarzuty. Pierwszy dotyczy wręczenia korzyści majątkowej i osobistej w kwocie co najmniej 295 tys. zł posłowi Andrzejowi Pęczakowi. Łapówką miało być - według prokuratury - prawo użytkowania przez posła, w okresie od marca do lipca 2004 r., luksusowego mercedesa oraz telefonu komórkowego. Taki sam zarzut postawiono Krzysztofowi P.
Niewykluczone jednak, że ten zarzut zostanie przez prokuraturę rozszerzony, bowiem chce ona przedstawić aresztowanemu posłowi zarzut przyjęcia od lobbysty i jego asystenta korzyści w łącznej wysokości 820 tys. zł oraz żądania od nich łapówek w wysokości 960 tys. zł. W Sejmie na rozpatrzenie czeka wniosek prokuratury o uchylenie posłowi immunitetu.
Według prokuratury, w zamian z łapówkę poseł miał przekazywać lobbyście i jego asystentowi informacje m.in. o szczegółach prywatyzacji w branży energetycznej.
Na początku lutego tego roku prokuratura postawiła D. zarzut prania brudnych pieniędzy w okresie od stycznia 1999 do marca ubiegłego roku. Według prokuratury, miał on "wyprać" około miliona dolarów i dwóch milionów euro. Kolejny zarzut postawiony Markowi D. dotyczy złożenia przez niego obietnicy wręczenia korzyści majątkowych funkcjonariuszom państwowym na kwotę 20 mln dolarów. Prokuratura nie informuje o szczegółach tej sprawy.
D. był już dwukrotnie przesłuchiwany przez sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen. Na zakończenie ostatniego przesłuchania komisja zdecydowała o skierowaniu do ministra sprawiedliwości- prokuratora generalnego opinii, w której uznała, że przesłuchiwany przez komisję lobbysta podjął z nią współdziałanie, które pozwala sądowi zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub nawet warunkowe zawieszenie jej wykonywania.
Marek D. jest właścicielem spółki Triton Holding, stanowiącej część Larchmont Group, zajmującej się m.in. doradztwem na rynku kapitałowym. Ma status rezydenta Monako. Jest jednym z najbogatszych Polaków, przed sądem miał przyznać, że jego miesięczny dochód wynosi milion dolarów. W połowie lat 90. prowadził wspólne interesy z Siergiejem Gawriłowem (biznesmenem podejrzewanym o związki z rosyjskimi służbami specjalnymi), uznanym w Polsce w 1997 roku za persona non grata.