ŚwiatLobbysta Jacek S. złożył skargę ws. aresztowania

Lobbysta Jacek S. złożył skargę ws. aresztowania

Podejrzany o korupcję w trakcie
prywatyzacji czeskiego koncernu petrochemicznego Unipetrol polski
lobbysta Jacek S. nie zgadza się z umieszczeniem go w areszcie
śledczym i złożył skargę w tej sprawie - pisze
prasa w Czechach.

02.07.2007 | aktual.: 02.07.2007 09:49

W odwołaniu lobbysta zwrócił się do sądu o zwolnienie go z tymczasowego aresztu. Decyzję ma podjąć prokurator generalny. Dziennik "Pravo" zauważa, że w najbliższych dniach skargę rozważy sąd w Pradze.

Cytowana przez gazetę adwokat lobbysty Klara Slamova podkreśla, że nie ma żadnych dowodów, które każą przetrzymywać jej klienta. Prawniczka nie wyklucza m.in. propozycji zwolnienia S. za kaucją.

Jacek S. do aresztu trafił pod koniec maja pod zarzutem próby oszustwa. Polak został zatrzymany podczas spotkania, w czasie którego miał odebrać od czeskiej firmy Agrofert łapówkę w wysokości 10 mln koron (ok. 1,35 mln zł). Obiecywał, że w zamian za łapówkę doprowadzi do wycofania przez krakowską prokuraturę europejskiego nakazu aresztowania szefa Agrofertu Andreja Babisza, a także do zamknięcia w Polsce śledztwa w sprawie prywatyzacji Unipetrolu.

Przekazanie pieniędzy było kontrolowane przez policję, gdyż Agrofert złożył policji doniesienie o próbie wyłudzenia łapówki.

Sprawa prywatyzacji Unipetrolu stała się głośna jesienią 2005 roku. Z relacji polskich i czeskich mediów wynikało, że PKN Orlen, który kupił większościowe udziały w Unipetrolu, by wygrać przetarg prywatyzacyjny musiał zawrzeć niekorzystne umowy z Agrofertem.

O udział w prywatyzacji Unipetrolu zabiegała także spółka Seta, w której imieniu występował właśnie Jacek S. Orlen zawarł jednak umowę z Agrofertem. Później czeskie media opublikowały nagrania rozmów, podczas których S. twierdził, że w czasie przetargu doszło do korupcji i że zamieszany był w nią ówczesny czeski premier Stanislav Gross.

Okoliczności prywatyzacji Unipetrolu bada w Czechach komisja śledcza parlamentu.

Jedyną osobą, której postawiono dotąd zarzuty w sprawie ewentualnej korupcji podczas prywatyzacji koncernu, jest były szef gabinetu premiera Grossa, Zdeniek Doleżal. Według materiałów śledztwa, miał się zgodzić na przyjęcie milionowej łapówki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)