"Litwa chce wprowadzić państwową homofobię"
Amnesty International ostrzega, że każdy krok w kierunku kryminalizacji promocji homoseksualizmu ze strony litewskiego parlamentu będzie pogwałceniem międzynarodowych zobowiązań tego kraju zapewniających wolność wyrażania poglądów i przeciwdziałanie dyskryminacji. - Tego typu propozycje zmiany prawa są krokiem do wprowadzenia państwowej homofobii - powiedziała Nicola Duckworth, Dyrektorka Programu ds. Europy i Azji Centralnej Amnesty International.
10.09.2009 | aktual.: 10.09.2009 15:23
Podczas jesiennej sesji litewski parlament przeprowadzi debatę nad nowelizacją przepisów dotyczących kryminalizacji "promocji homoseksualizmu w miejscach publicznych". Jeżeli nowe zmiany zostaną wprowadzone, umożliwią one ściganie bardzo szerokiego zakresu działalności np. za prowadzenie działań na rzecz praw człowieka dotyczących orientacji seksualnej i identyfikacji płciowej, za działalność prozdrowotną na rzecz środowiska LGBT, za organizowanie gejowskich festiwalów filmowych czy równościowych.
- Każdy, kto zostanie pozbawiony wolności na podstawie proponowanej nowelizacji kodeksu karnego, będzie uznany przez Amnesty International za więźnia sumienia - powiedziała Nicola Duckworth.
Proponowana nowelizacja to kolejna ustawa po przegłosowanym w czerwcu "Prawie ochrony nieletnich przed szkodliwym wpływem informacji publicznych”. Prawo to zakazuje rozpowszechniania materiałów, które "agitują na rzecz homoseksualizmu, biseksualizmu i związków poligamicznych” w szkołach i miejscach publicznych oraz w mediach, gdzie mogą być obejrzane przez dzieci. Nowe poprawki idą jeszcze dalej, gdyż mogą zezwolić na kryminalizację z uwagi na niemal każdą formę publicznego wyrażania, pokazywania oraz informowania o homoseksualizmie.
Nowelizacja pozbawi społeczność LGBT dostępu do informacji, pomocy i ochrony, która powinna ułatwić życie w zgodzie z własną orientacją seksualną i identyfikacją płciową. Może też przyczynić się do wzrostu dyskryminacji i innych naruszeń praw człowieka, na wielu płaszczyznach, takich jak zatrudnienie czy dostęp do produktów i usług.
- Dwadzieścia lat po upadku Muru Berlińskiego, litewski parlament chce cofnąć czas wprowadzając drakońskie ograniczenia w dostępie do informacji, ograniczając wolność wypowiedzi oraz stygmatyzując część społeczeństwa - powiedziała Nicola Duckworth. - Trudno uwierzyć, że kraj członkowski Unii Europejskiej może w ogóle rozważać wprowadzenie tego typu prawa. Parlamentarzyści, jako przedstawiciele narodu, powinni w sposób szczególny stać na straży gwarancji praw i respektowania zobowiązań międzynarodowych kraju - dodała.