Trwa ładowanie...
21-09-2012 16:00

"Literę prawa mam w nosie!" Burza po słowach Jarosława Gowina

Jarosław Gowin w ogniu krytyki nie wytrzymał i wyparował: literę prawa mam w nosie! Dzisiaj za te słowa przeprasza, choć nie wycofuje się z sensu swojej wypowiedzi. Czy te przeprosiny wystarczą, by zapomnieć konstytucyjnemu ministrowi, co myśli o polskim porządku prawnym?

d1rwgy9
d1rwgy9

- Ja w ogóle bym nie oczekiwała przeprosin, rozumiem jego wybuch emocji, bo Platforma stworzyło schizofreniczną sytuację i zrozumiem każdego, kto ma w Polsce w nosie prawo - mówi prawnik Krystyna Pawłowicz (PiS). Takiej postawie absolutnie przeciwny jest Grzegorz Napieralski (SLD). - Prawo to prawo, jeśli minister je złamał, to musi ponieść konsekwencje - ocenia poseł. Podobnego zdania jest przedstawiciel Ruchu Palikota. - To pisowski, wielce niekompetentny minister, powinien być odwołany - uważa Adam Kępiński.

Z kolei wobec ataku na Jarosława Gowina protestuje Tadeusz Cymański (SP). - Gowin jest bezwzględnie atakowany, jest na celowniku różnych środowisk, których celem jest osłabienie jego pozycji. Ja nie będę w tym brał udziału - mówi europoseł.

A jak reagują partyjni koledzy ministra? - Doceniam jego determinację, ale na jego miejscu byłbym bardziej powściągliwy - przestrzega Mariusz Witczak. Paweł Zalewski również uważa, że stwierdzenie "mam prawo w nosie" ministrowi nie przystoi, ale zapewnia, że Gowinowi przyświecają szczytne cele. Czy dalej będzie miał szanse je realizować, czy Donald Tusk nie wymierzy żadnej kary? Tego politycy PO nie wiedzą.

Reporter: Dominika Leonowicz, Zdjęcia: Tomek Górski

d1rwgy9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1rwgy9
Więcej tematów