Listy-pułapki w Parlamencie Europejskim
List-pułapka adresowany do
socjalistycznego deputowanego do Parlamentu Europejskiego Gary'ego
Titleya zapalił się w jego biurze w Manchesterze - poinformował
rzecznik parlamentu. Nikt nie został ranny, straty są
niewielkie. Członkowie Parlament Europejskiego otrzymali co
najmniej trzy listy-pułapki.
05.01.2004 | aktual.: 05.01.2004 17:42
Dwa zapaliły się przy otwieraniu: w biurze szefa Europejskiej Partii Ludowej, Niemca Hansa-Gerta Poetteringa w Brukseli i w biurze Titleya w Anglii. Przesyłkę adresowaną do jednego z hiszpańskich konserwatystów saperzy wynieśli bezpiecznie z biur Parlamentu Europejskiego. Żaden z pakietów nie wyrządził nikomu krzywdy.
Wszystkie listy wysłano do Parlamentu Europejskiego z Bolonii we Włoszech 22 grudnia - poinformował rzecznik przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
W grudniu w Europie doszło do kilku incydentów z listami- pułapkami, przy czym wszystkie ślady prowadzą do Bolonii. Przesyłkę taką otworzył w swoim domu w Bolonii przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi. Z paczki buchnęły płomienie, ale na szczęście nie doszło do wybuchu i Prodiemu nic się nie stało.
Listy-pułapki wysłano też do prezesa Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude'a Tricheta, do Eurojustu (unijnej instytucji, koordynującej współpracę organów wymiaru sprawiedliwości krajów członkowskich w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej) i do Europolu (Europejskiego Urzędu Policyjnego).
Policja włoska podejrzewa, że za tymi próbami zamachów - na szczęście nieskutecznymi - stoi jedno z ugrupowań anarchistycznych w Bolonii. (iza)