PolskaListonosz okradł emerytów i uciekł do szpitala

Listonosz okradł emerytów i uciekł do szpitala

Listonosz, 42-letni Adam R. podejrzewany jest, że ukradł około 50 tys. zł przeznaczonych na wypłaty rent i emerytur. Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Pocztowcy zapewniają, że klienci dostaną swoje pieniądze. Tymczasem 42-latek przebywa w... szpitalu psychiatrycznym pod Łodzią i nie można go przesłuchać. Policjanci nie wykluczają, że symuluje chorobę, aby uniknąć odpowiedzialności.

25.05.2005 | aktual.: 25.05.2005 08:48

O listonoszu stało się głośno kilka tygodni temu. Obsługiwał rejon Złotna, roznosił przesyłki i nagle zniknął. Poszukiwało go ponad 150 policjantów. Podejrzewano, że został napadnięty lub uprowadzony. Obawiano się najgorszego. Jednak następnego dnia rano Adam R. odnalazł się przed swoim domem. Był cały i zdrowy. Brakowało jedynie saszetki z 32 tys. zł.

Listonosz nie potrafił wyjaśnić, co stało się z pieniędzmi. Zaczął grozić, że popełni samobójstwo i trafił na obserwację do szpitala. Przebywa w nim do dziś. Policjanci są bezradni, gdyż lekarze nie zgadzają się na przesłuchanie doręczyciela.

Tymczasem w urzędzie pocztowym, w którym pracował Adam R., wewnętrzne dochodzenie wykazało, że brakuje jeszcze kilkunastu tys. zł. - Podejrzewamy, że listonosz przywłaszczył sobie pieniądze, ale z tego powodu nasi klienci nie poniosą żadnych strat - zapewnia Anna Biernacka, rzecznik Poczty Polskiej w Łodzi. - Nic więcej nie mogę powiedzieć. Czekamy na wynik dochodzenia prowadzonego przez policję i prokuraturę.

Andrzej R. od 14 lat jest listonoszem. Do tej pory nie było zastrzeżeń do jego pracy.

(wp)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)