PolskaList RPD do MSW: dzieci nie mogą być wykorzystywane do żebrania

List RPD do MSW: dzieci nie mogą być wykorzystywane do żebrania

Rzecznik praw dziecka Marek Michalak apeluje do ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego o podjęcie działań, które będą chronić dzieci przed wykorzystywaniem ich przez dorosłych do żebrania.

05.07.2012 | aktual.: 05.07.2012 08:58

RPD zwrócił uwagę, że w lecie nasila się żebractwo dzieci. "Na ulicy prawie każdego większego miasta, zwłaszcza w miejscach szczególnie ruchliwych, np. na skrzyżowaniach, w okolicach centrów handlowych, kościołów czy środkach komunikacji miejskiej, można spotkać żebrzące osoby włączające w ten proceder dzieci. Niekiedy rodzice, aby wzbudzić w przechodniach litość, wykorzystują niepełnosprawność dziecka, narażając je na niedogodności związane z kilkugodzinnym pobytem w nasłonecznionych, hałaśliwych miejscach publicznych. Starsze dzieci pozostawione bez opieki rodziców żebrzą samodzielnie, domagając się od przechodniów przede wszystkim pieniędzy. Jestem tą sytuacją bardzo zaniepokojony" - napisał Michalak.

Przypomniał, że Konwencja o Prawach Dziecka zobowiązuje państwa do ochrony dzieci przed wyzyskiem ekonomicznym, przed wykonywaniem pracy, która może być niebezpieczna lub może kolidować z kształceniem dziecka, a także szkodliwej dla jego zdrowia bądź rozwoju.

"Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że kilka lat temu Komenda Główna Policji opracowała 'Procedury postępowania policji wobec osób bezdomnych i żebrzących', które przekazano do wszystkich komend wojewódzkich. Na funkcjonariuszy został nałożony obowiązek bezwzględnego reagowania w przypadku żebrania małoletnich. Pomimo że takie procedury zostały wypracowane, nie wpłynęło to na zmniejszenie przypadków przymuszania dzieci do żebrania" - podkreślił rzecznik.

Jego zdaniem w celu ograniczenia tego procederu konieczne jest podjęcie zdecydowanych działań interwencyjnych w każdym takim przypadku.

Maria Keller-Hamela z Fundacji Dzieci Niczyje uważa, że o każdym żebrzącym na ulicy dziecku należy powiadamiać policję lub straż miejską, a ta powinna sprawdzić jego sytuację przy współpracy pracowników socjalnych. W rozmowie zwróciła uwagę, że proszące o pieniądze dziecko może chcieć "dorobić sobie" do kieszonkowego, ale może także być zmuszane do tego przez rodziców lub zorganizowaną grupę przestępczą. Zaznaczyła, że w żadnym z tych przypadków dawanie pieniędzy nie jest dobrym rozwiązaniem.

- Tak długo, jak ludzie dają, dzieci będą żebrać. Dawanie pieniędzy to pomoc na skróty - uspokajamy nasze sumienia, ale jednocześnie uczymy, że żebractwo jest dobrym i łatwym sposobem na życie. Dajemy przyzwolenie społeczne na ten proceder - podkreśliła.

Wskazała, że w Polsce nie ma problemu dzieci ulicy - głodnych, nie mających gdzie spać - i żebrania z tego powodu. - Część dzieci nie żebrze z własnej woli, są do tego zmuszane, nakłaniane. Gdy dajemy im pieniądze, możemy pogorszyć sytuację. Niewykluczone, że gdy dziecko jednego dnia przyniesie 10 zł, następnego dnia jego opiekun zażąda, by przyniosło 20 zł - powiedziała Keller-Hamela.

Zwróciła uwagę, że zgodnie z Kodeksem karnym żebractwo jest uznawane za jedną z możliwych form wykorzystywania ofiar handlu ludźmi. Przypomniała, że kilka lat temu ujawniono proceder zmuszania kobiet do żebrania z dziećmi - odbierano im ich własne i kazano żebrać z innymi, nierzadko chorymi, co wzmaga litość przechodniów. Zdarza się, że zorganizowane grupy przestępcze zmuszają dzieci nie tylko do żebrania, ale np. do sprzedaży kwiatów czy do kradzieży, wykorzystując fakt, że przed ukończeniem 13. roku życia dziecko nie podlega odpowiedzialności karnej.

- Dlatego tak ważne jest, by zamiast dawać pieniądze, właściwie reagować. Lepiej wesprzeć organizację, która pomaga takim dzieciom - zaznaczyła.

Dodała, że do dzieci w takiej sytuacji docierają pracownicy socjalni lub organizacje pozarządowe przez tzw. pracę streetworkerską. - Do niektórych trzeba dotrzeć, bo sami nie przyjdą po pomoc. A w takich przypadkach ważne jest, by zbadać sytuację dziecka, jego rodziny, sprawdzić, jaki jest w niej problem i pomóc z niego wyjść - powiedziała Keller-Hamela.

Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak powiedziała PAP, że pismo RPD nie dotarło jeszcze do ministra; zapewniła, że zostanie dokładnie przeanalizowane.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)