Polska"List Piotra Dudy do Wałęsy przejawem cynizmu, ignorancji i gry"

"List Piotra Dudy do Wałęsy przejawem cynizmu, ignorancji i gry"

List Piotra Dudy do byłego prezydenta Lecha Wałęsy jest przejawem cynizmu, ignorancji i trudnej do zrozumienia gry. Ale nawet, mając tak ogromny kompleks niższości wobec legendarnego lidera Związku - czemu pan Duda daje dowody - nie ma on prawa podejmować działań obniżających prestiż Polski na arenie międzynarodowej - pisze w oświadczeniu prezydent Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Malinowski.

02.08.2012 | aktual.: 02.08.2012 13:52

Zdaniem Andrzeja Malinowskiego, Przewodniczący NSZZ Solidarność napisał "kuriozalny tekst; nie pierwszy i nie ostatni, niestety. I pewnie nie byłoby w tym nic zaskakującego i godnego reakcji, gdyby nie okoliczności, adresat listu i sformułowania obrażające zarówno zdrowy rozsądek, jak i kandydata na prezydenta USA oraz czołowe osobistości naszego państwa".

Wizyta Mitta Romneya w Polsce - zdaniem prezydenta Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej - "stała się dla pana Dudy pretekstem do ataku na Lecha Wałęsę, prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska. A, przede wszystkim, nie oszczędził prawdopodobnego, przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Być może przewodniczący Solidarności próbuje w ten sposób zaistnieć w mediach i przypomnieć, że istnieje, jednak czyni to - w przekonaniu Malinowskiego - w wyjątkowo niegodny sposób. Chyba, że interesy amerykańskich związkowców są mu znacznie bliższe i są dla niego o wiele bardziej cenne, niż losy polskich pracowników; zarówno tych zrzeszonych, jak i nie zrzeszonych w związkach zawodowych".

"Wszyscy wiedzą, że amerykańscy związkowcy – którym M. Romney słusznie wytyka w kampanii wyborczej, iż „swymi żądaniami przyczyniają się do likwidacji miejsc pracy” – protestują przeciw jakimkolwiek inwestycjom zagranicznym USA; w tym także przeciw lokowaniu amerykańskich biznesów w Polsce. Rozumiem więc, że pan Duda woli, by to amerykańscy związkowcy mieli pracę, a nie polscy. Tylko rodzi się w tej sytuacji pytanie – jakich związków pan Duda jest liderem? Polskich, czy amerykańskich? Czy np. zależy mu, by Amerykanie całkowicie wywiązali się ze zobowiązań offsetowych – co oczywiście zwiększyłoby liczbę miejsc pracy w Polsce – czy bardziej jest mu miła przyjaźń liderów AFL-CIO?" - pyta Andrzej Malinowski.

"Byłbym wdzięczny za jednoznaczną deklarację, gdyż jako wiceprzewodniczący Trójstronnej Komisji do spraw Społeczno- Gospodarczych i zarazem partner dialogu społecznego, chciałbym wiedzieć, czy przewodniczący Duda przedkłada interesy związkowe ponad dobro naszego państwa?" - czytamy w oświadczeniu prezydenta PRP.

"Jeszcze bardziej kuriozalne, by nie rzec kompletnie pozbawione sensu, było tłumaczenie pana Dudy, iż „list wysłany do prezydenta Wałęsy to gest w stronę związkowców z USA. Chciałem im powiedzieć, że Solidarność nie była organizatorem spotkania z człowiekiem, który zwalcza związki zawodowe”. Jeśli takie były prawdziwe intencje pana Dudy, to dlaczego po prostu nie wysłał listu, maila lub sms-a do liderów AFL-CIO informujących o tym fakcie? Dlaczego w skandaliczny sposób upublicznił swoje animozje – nie wiem, czy prywatne, czy związkowe – nadając im międzynarodowy wydźwięk? Bardzo bym chciał, by przewodniczący Duda zrozumiał, jakie motywy skłoniły mnie do napisania tego oświadczenia. By również jemu zależało – tak, jak środowisku pracodawców – na rozwoju gospodarczym naszego państwa, tworzeniu miejsc pracy i ograniczaniu bezrobocia. Proszę także, by pamiętał, że syndykalizm leży w grobie od wielu, wielu lat" - podsumowuje swoje oświadczenie Andrzej Malinowski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)