Linie lotnicze przygotowują się na wypadek epidemii ptasiej grypy
Wiodące europejskie linie lotnicze,
m.in. British Airways i Air France-KLM, przygotowują się na
wypadek epidemii ptasiej grypy w Europie. Personel pokładowy
przechodzi medyczne szkolenia, a przewoźnicy rozważają zawieszanie
lotów w sytuacjach szczególnego zagrożenia niebezpiecznym dla
człowieka wirusem H5N1.
Linie Air France-KLM, wiodący na świecie pod względem wysokości dochodów przewoźnik lotniczy, organizują prowadzone przez lekarzy szkolenia dla personelu pokładowego na wypadek podróży z zainfekowanym H5N1 pasażerem. Samolotowe apteczki wyposażane są w zapasy leków pomagających w walce z ptasią grypą.
Rzecznicy British Airways oraz hiszpańskich linii Iberia poinformowali, że w związku z zagrożeniem ptasią grypą linie te "są w ścisłym kontakcie z organizacjami rządowymi i medycznymi".
Na zagrożenie ptasią grypą spokojniej zareagowali przedstawiciele Lufthansy. Nadzorujący system opieki medycznej w samolotach Lufthansy prof. Uwe Steuben zapewnił, że "ryzyko spotkania na pokładzie samolotu tych linii pasażera zainfekowanego wirusem ptasiej grypy jest niemal zerowe". Dodał, że maszyny Lufthansy wyposażone są w specjalne filtry usuwające z kabiny bakterie i wirusy.
Dyrektor wykonawczy Lufthansy Wolfgang Mayrhuber oświadczył, że linie nie spodziewają się strat finansowych w sytuacji wymuszonego zagrożeniem H5N1 zawieszania lotów.
Chociaż Zrzeszenie Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA) zapewnia, że "przemysł lotniczy nigdy przedtem nie był tak dobrze przygotowany na wypadek epidemii choroby", a naukowcy uspokajają, że ryzyko przeniesienia się wirusa z ptaków na ludzi jest niewielkie, przewoźnicy mają w pamięci wielomilionowe straty finansowe spowodowane przez epidemię nietypowego zapalenia płuc (SARS) w 2003 r.
Z powodu zagrożenia SARS na korzystanie z linii lotniczych decydowało się wówczas znacznie mniej podróżnych. W szczytowym okresie zagrożenia epidemią Lufthansa informowała, że z powodu tej choroby traci 55 mln euro tygodniowo.