Linie lotnicze mają problemy
Ubiegłotygodniowe zamachy terrorystyczne w Nowym Jorku i w
Waszyngtonie negatywnie wpłynęły na sytuację finansową linii lotniczych po obu stronach oceanu.
W Europie zanotowano liczne odwołania rezerwacji lotniczych a także rezygnacji z zaplanowanych urlopów, zwłaszcza w rejonie Bliskiego Wschodu i północnej Afryki.
Belgijskie linie lotnicze Sabena, znajdujące się już od dawna w trudnej sytuacji finansowej, oceniają dzienne straty na milion euro. Wprawdzie przeloty przez Atlantyk zostały wznowione, ale samoloty latają prawie puste. Nie jest wykluczone, że Sabena będzie zmuszona ogłosić bankructwo, tak przynajmniej twierdzi jej zarząd.
Kłopoty mają także inni przewoźnicy powietrzni w Europie. Spadek liczby pasażerów w połączeniu z nowymi wymogami bezpieczeństwa oznacza rosnące straty finansowe.
W tej sytuacji pojawiły się przypuszczenia, że Unia Europejska zmieni zasady państwowej pomocy dla linii lotniczych. Za kilka dni przedstawiciele przewoźników powietrznych będą na ten temat rozmawiać w Komisji Europejskiej. Ze wstępnych informacji wynika jednak, że Komisja jest przeciwna ulgom, bowiem tylko niektóre kraje Unii są na tyle bogate, by wspierać własne linie.
Prawdopodobna jest natomiast rezygnacja z planów wprowadzenia podatku od paliwa lotniczego, z którego miał być finansowany unijny budżet ochrony środowiska.
Z kolei zajmująca się oceną wiarygodności finansowej agencja Moody's Investors Service obniżyła rating America West Airlines, US Airways i potwierdziła ratingi Southwest Airlines i Atlantic Coast Airlines.
Perspektywy ratingowe dla każdej z tych firm są negatywne - napisano w wydanym we wtorek komunikacie.
Moody's podda też rewizji oceny wielu innych linii lotniczych, wobec których zakłada możliwość obniżenia wiarygodności finansowej. (ck)