"Linia bezpieczeństwa" to przestępstwo - mówią "Kobiety w czerni"
Pokojową demonstrację w obronie praw Palestyńczyków rozpoczęły na granicy z Zachodnim Brzegiem Jordanu działaczki izraelskiej pacyfistycznej organizacji "Kobiety w czerni".
16.09.2003 | aktual.: 16.09.2003 12:31
"Marsz protestu moralnego i politycznego" ma być m.in. wyrazem sprzeciwu wobec budowanej przez Izrael specjalnej konstrukcji, tzw. linii bezpieczeństwa, odgradzającej ziemie palestyńskie na Zachodnim Brzegu Jordanu od Izraela.
Mur ma oficjalnie zapobiec "przenikaniu terrorystów" i przebiega w zasadzie zgodnie z granicą z 1967 r. między Izraelem a Zachodnim Brzegiem. Wchodzi jednak na wiele kilometrów na terytorium palestyńskie, by chronić osiedla żydowskie i z czasem może zostać uznany za nową granicę. Palestyńczycy nazywają go "murem apartheidu".
"Ogrodzenie to ma służyć ochronie osadników żydowskich, ale jest budowane za pieniądze wszystkich Izraelczyków na ziemiach, które do nas nie należą" - oświadczyła jedna z protestujących. Inna działaczka dodała, że poprzez budowę muru "zamknie się w getcie 1,5 miliona Palestyńczyków".
Uczestniczki demonstracji podkreśliły także, że budowa muru, która pochłonie wiele milionów dolarów, trwa podczas wielkiego kryzysu ekonomicznego w kraju.