Limity w imporcie stali nie zamkną unijnego rynku
Komisja Europejska uspokajała w środę Polskę
i innych kandydatów do Unii Europejskiej, że ogłoszone przez nią
tego dnia limity w imporcie stali do UE pozwolą im zachować
dotychczasowy dostęp do unijnego rynku.
Kraje kandydujące, które zachowały dostęp do rynku amerykańskiego, co już jest dobrą rzeczą, zachowają też szeroki dostęp do rynku Unii osiągnięty w 2001 roku - zapewnił unijny komisarz ds. handlu Pascal Lamy na konferencji prasowej w Brukseli, na której razem z szefem Komisji Europejskiej Romano Prodim przedstawił unijne limity.
Mają one zapobiec zalaniu unijnego rynku przez stal niewpuszczoną na rynek amerykański wskutek wprowadzonych 20 kwietnia przez Waszyngton ceł dochodzących do 30% na wyżej przetworzone wyroby stalowe, pochodzące głównie z UE, Dalekiego Wschodu i Ameryki Łacińskiej.
Komisja Europejska ocenia nadwyżkę produktów stalowych, która może się wskutek tego wytworzyć na rynkach światowych, na 15 mln ton rocznie, co stanowi 56% unijnego importu stali.
Unijne limity, które będą obowiązywać od początku kwietnia przez pół roku, obejmą na razie 40% importu. Ustalono je na poziomie średniego importu UE z ostatnich trzech lat, podwyższonego o 10%, co odpowiada z grubsza importowi z 2001 roku.
Limity są wspólne dla wszystkich, więc polscy eksperci obawiają się nasilonej walki o ograniczone miejsce na unijnym rynku. Polska wyeksportowała w zeszłym roku do Unii ponad 2 mln ton stali.
Lamy dowodził, że unijne posunięcie, zgodne z regułami Światowej Organizacji Handlu (WTO), nie zamyka dostępu do rynku, lecz ma go chronić przed nadmiernym importem, jest więc jak poduszka powietrzna w samochodzie. Natomiast Amerykanie zagradzają dostęp do rynku, jakby posługiwali się hamulcem ręcznym.
Francuski komisarz podkreślił, że WTO dopuszcza posunięcia ochronne, gdy import gwałtownie rośnie, a amerykański zmalał od 1998 roku o jedną trzecią, podczas gdy unijny podskoczył od 1997 roku aż o 73%.
Tymczasem Prodi podkreślił, że unijne limity nie obejmą importu z krajów kandydujących, których dostawy stali na rynek UE nie przewyższają 3 proc. Nie jest też nimi objęty import z Rosji, Ukrainy i Kazachstanu, gdyż Unia ma z tymi krajami odrębne porozumienia ograniczające ich dostawy na jej rynek.(iza)