Likwidacja TVP Info. PSL i Lewica chcą "okrągłego stołu", "Wiadomości" zmieniają ton
Politycy Lewicy i PSL chcą zorganizować "okrągły stół" ws. przyszłości mediów publicznych i wspólnie ustalić kierunek zmian. - Całkowita likwidacja TVP Info to odcięcie od informacji dużej liczby osób starszych czy mieszkańców prowincji - słyszymy od przyszłych koalicjantów KO. Za opcją "zero" opowiada się formacja Donalda Tuska.
- Będziemy potrzebowali dokładnie 24 godzin, żeby PiS-owska telewizja rządowa zamieniła się w publiczną - stwierdził lider PO Donald Tusk na jednym ze spotkań z wyborcami w kampanii wyborczej.
Wcześniej posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska - specjalistka od mediów w KO - zapewniała, że "od ręki możliwe jest zamknięcie skompromitowanego TVP Info i powołanie w to miejsce prawdziwego kanału publicystyczno-informacyjnego zarządzanego przez kompetentnych, niezależnych dziennikarzy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2021 roku Borys Budka i Rafał Trzaskowski ogłosili start akcji zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy w sprawie likwidacji TVP Info. Po kilku miesiącach udało im się zebrać 100 tys. podpisów pod projektem, który został w końcu złożony w Sejmie w grudniu 2022 r. Parlament kontrolowany przez PiS odrzucił jednak projekt większością głosów.
Dziś Koalicja Obywatelska, która będzie miała dominujący głos w nowym rządzie, jest pewna swego - zapowiada "zaoranie" TVP Info w pierwszych dniach, a nawet godzinach, po formalnym przejęciu władzy.
W jaki sposób? Oficjalnie nie wiadomo. Nikt konkretnego planu w tej sprawie nie przedstawił. Media snują wyłącznie spekulacje. Posłanka KO Joanna Kluzik-Rostkowska w powyborczym programie Wirtualnej Polski została zapytana m.in. o dalsze losy tego kanału. Stwierdziła jednak, że nie zdradzi, jaki jej partia ma na niego plan. - Żeby on się powiódł, musimy go trzymać dla siebie - wskazała, nie chcąc ujawnić szczegółów dot. likwidacji TVP Info.
TVP łagodzi ton wobec PSL i Lewicy
Co na to potencjalni koalicjanci formacji Donalda Tuska? - Nie chcemy bezwzględnej likwidacji tej telewizji, chcemy znaczącej jej zmiany. To, co działo się w TVP Info przez ostatnie lata, to patologia, ale tego nie można "zaorać do zera". Ta marka się skompromitowała, ale musimy pamiętać o ludziach, którzy są do niej przywiązani. Nie można ich od tego z dnia na dzień odcinać. Musimy to wszystko dokładnie przemyśleć, zrobić to z głową - mówi nam jeden z polityków PSL.
Jak dodaje, w większości widzowie TVP Info to ludzie starsi i mieszkańcy prowincji, z których część może również głosować na ludowców. Poza tym - zwracają uwagę nasi rozmówcy - politycy PSL i Lewicy regularnie, od lat, goszczą w programach telewizji państwowej, gdzie mogą prezentować swoje stanowiska i starać się "odkłamywać propagandę PiS".
Polityk Lewicy mówi WP: - Zmiany w telewizji publicznej są absolutnie konieczne, ale musimy do tego usiąść i wspólnie ustalić, jak ma to wyglądać. Jesteśmy za "okrągłym stołem" w tej sprawie.
Kolejny rozmówca: - Te medium trzeba zmienić, ale nie całkowicie zmiatać je z powierzchni.
- Poza tym - ciągnie przedstawiciel Lewicy - jak wyobrazić sobie zwolnienie nagle setek pracowników, którzy są technicznymi, montażystami, asystentami produkcji, operatorami, z dnia na dzień? - Nie możemy robić na nich vendetty - twierdzi polityk.
Przyznaje przy tym, że pracę powinni stracić ci, którzy odpowiadali za informację, publicystykę i "siali nienawistną propagandą, z dziennikarstwem nie mającą nic wspólnego".
Co ciekawe, po wyborach parlamentarnych TVP - przede wszystkim w "Wiadomościach" i serwisach TVP Info - nadzwyczaj łagodnie traktuje polityków Trzeciej Drogi, a nawet Lewicy. Wszystko przez to, że PiS, które wygrało wybory, ale nie ma większości, by rządzić samodzielnie, jest dziś zmuszone szukać koalicjanta. A TVP ma w tym nie przeszkadzać.
Partia Jarosława Kaczyńskiego liczy zwłaszcza na PSL. Dlatego ludowcy są dziś traktowani przez telewizję państwową niczym potencjalny partner PiS (mimo że tuż przed wyborami ludowcy, z Kosiniakiem-Kamyszem na czele, byli w TVP atakowani).
Nie jest to przypadek - jak mówi się na korytarzach telewizji, TVP miała otrzymać z "góry" wytyczne w tej sprawie. - Poszedł "prikaz", żeby łagodzić ton - słyszymy w źródłach w obozie rządzących.
Słowem: kontynuować atak na Tuska, a oszczędzać PSL. Doszło nawet do tego, że w wydaniu "Wiadomości" z 19 października w materiale TVP wzięto w obronę ludowców przed liderem PO.
Stan likwidacji i nowy komisarz
Jak pisał branżowy serwis wirtualnemedia.pl, KO planuje postawienie Telewizji Polskiej w stan likwidacji i powołanie zarządu komisarycznego. Na fotel szefa TVP miałby wrócić Janusz Daszczyński, który był związany z TVP w latach 1994–1999 (pełnił wtedy funkcję wiceprezesa zarządu), a następnie w latach 2015–2016, gdy był prezesem zarządu Telewizji Polskiej.
Jak miałby przebiegać ten proces? KO chce pominąć zdominowaną przez PiS Radę Mediów Narodowych. Portal ustalił, że nowy minister kultury i dziedzictwa narodowego - poprzez Walne Zgromadzenie - postawiłby spółkę w stan likwidacji. Wtedy powołany zostałby zarząd komisaryczny, którego RMN nie mogłaby odwołać.
Stan likwidacji zostałby odwołany dopiero po ustawowych reformach rynku medialnego. Odbierałyby one Radzie Mediów Narodowych prawo do powoływania zarządów mediów publicznych. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, uprawnienia te mogłyby wrócić do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, której skład przy okazji zostałby wymieniony.
Tak - w skrócie - ma wyglądać plan KO na "porządki" w TVP. W dodatku nowy parlament mógłby też zrezygnować z ponad 2 mld zł rekompensaty dla Telewizji Polskiej. O takim scenariuszu również pisały wirtualnemedia.pl. Jak podkreśla portal, "to doprowadziłoby do paraliżu finansowego nadawcy publicznego i konieczności głębokich cięć, z masowymi zwolnieniami i likwidacją kanałów telewizyjnych włącznie".
Joanna Kluzik-Rostkowska na pytanie Wirtualnej Polski - czy politycy powinni odpolityczniać media - odparła, że "politycy bardzo często lubią myśleć o dziennikarzach jako o swoim narzędziu". - To budzi mój opór. Mnie marzy się sytuacja, że dziennikarze, czy też media, są czwartą władzą i patrzą na ręce oraz utrzymują standardy - wskazała polityk i dodała, że właśnie to zapewni Platforma Obywatelska.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Michal.Wroblewski@grupawp.pl