PolskaLider wielkopolskiej LPR przed sądem

Lider wielkopolskiej LPR przed sądem

Lider wielkopolskich struktur Ligi Polskich
Rodzin (LPR), wicemarszałek województwa wielkopolskiego Przemysław
P. stanął przed sądem grodzkim w Słupcy pod zarzutem
udziału w niszczeniu w tym mieście plakatów wyborczych SdPl.

Według słupeckiej policji, Przemysław P. oraz Michał S. i Tomasz A. przed wyborami parlamentarnymi, w nocy 18 września ub.r., zniszczyli znajdującą się na słupie ogłoszeniowym dużą tablicę z plakatem kandydata SdPl Marka Pola.

Lider wielkopolskiej LPR, który w wyborach bez powodzenia startował na pierwszym miejscu listy LPR w okręgu konińsko-gnieźnieńskim, nie przyznał się przed sądem do zarzucanych mu czynów. Nie przyznali się także dwaj jego koledzy z Młodzieży Wszechpolskiej, którzy tego samego dnia również stanęli przed słupeckim sądem.

Przemysław P. powiedział, że na słupie ogłoszeniowym w Słupcy on i jego koledzy odświeżali jedynie swoje plakaty, które wcześniej ktoś im zakleił. zeznał, że tablica z plakatem Pola już wtedy była przez kogoś zniszczona.

Tymczasem świadek zdarzenia Michał C., kandydujący wówczas do parlamentu z listy PO, zeznał przed sądem, że razem z siostrą widzieli dokładnie, jak na słupie ogłoszeniowym dwóch mężczyzn łamało i niszczyło plakat Pola, a trzeci stał obok. Tym trzecim, według świadka, był bez wątpienia Przemysław P.

Michał C. i jego siostra sprowadzili na miejsce zdarzenia patrol policji i zawiadomili o sprawie pełnomocnika sztabu wyborczego SdPl w okręgu konińsko-gnieźnieńskim Błażeja Balewskiego.

Nie spotkalibyśmy się w sądzie, gdyby ze strony tych panów padło słowo "przepraszam". Tymczasem spotkaliśmy się jedynie z arogancją i usłyszeliśmy, że to pomówienia z naszej strony. Więc domagamy się ukarania ich za ten akt wandalizmu - powiedział Balewski.

Sprawa nie została rozstrzygnięta, ponieważ do sądu nie stawiła się z powodu choroby świadek Kamila C. Przesłuchani mają być jeszcze funkcjonariusze z patrolu, który przebywał wówczas na miejscu zdarzenia. Następną rozprawę w tej sprawie sąd wyznaczył na 2 marca.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)