Trwa ładowanie...

Lider rezydentów: będziemy pracować zgodnie z prawem. To wystarczy, by system się zawalił.

- Pracując ponad miarę, tuszowaliśmy te potężne niedobory kadrowe - Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL w wywiadzie dla Rzeczpospolitej zapowiada walkę lekarzy z władzą.

Lider rezydentów: będziemy pracować zgodnie z prawem. To wystarczy, by system się zawalił.Źródło: East News
d2jx7x5
d2jx7x5

- Mamy dość. Zmienił się paradygmat – młodsze pokolenia chcą żyć, spędzać czas z rodziną, rozwijać się. Nie jesteśmy robotami. - mówi lider Porozumienia Rezydentów OZZL, w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Biliński przypomina, że jeszcze w październiku pięć klinik szpitala pediatrycznego, w którym toczyła się głodówka, wypowiedziało umowy opt-out, czyli zgodę na pracę powyżej 48 godzin w tygodniu. - Już wtedy trudno im było dopiąć grafiki dyżurowe na grudzień - tłumaczy w wywiadzie doktor nauk medycznych.

Wspomniane umowy wypowiadane sa w kolejnych miastach. W Bydgoszczy, Poznaniu, Łodzi, Rzeszowie, Warszawie, Krakowie, Gdańsku. - Od stycznia być może nie będzie miał kto obstawiać dyżurów. Zrezygnujemy z dodatkowych miejsc pracy - prognozuje Biliński.

Protest rezydentów. Co frustruje młodych lekarzy?

Protest lekarzy rezydentów trwa. - Będziemy pracować zgodnie z prawem. To wystarczy, by system się zawalił - przedstawiciel lekarzy rezydentów. - Ubolewamy, jeśli słyszymy, że kolejny oddział czy szpital upada, bo nie ma kto pracować. Ale bez zdecydowanych kroków nic się nie zmieni. I to my, pracownicy, zdaliśmy sobie sprawę, że od nas zależy jej kształt - zaznaczył.

d2jx7x5

Biliński określił też oczekiwania lekarzy względem władzy. - 6,8 proc. PKB publicznych nakładów na ochronę zdrowia w trzy lata, 9 proc. w dziesięć lat, poprawy warunków płacy i pracy personelu, zmniejszenia biurokracji i kolejek - wskazał.

Jego zdaniem rząd po protestach rezydentów utrwalił głodowe pensje, wykupił część kolejek, by zatuszować dramat, szczególnie pacjentów oczekujących na endoprotezę czy operację zaćmy. - To za mało - stwierdził.

Zmieniła się partia rządąca, rozmowy trzeba było zacząć od nowa

- Po przegranej PO w wyborach zaczęliśmy od początku prowadzić rozmowy z noworządzącymi. Cała służba zdrowia wiązała wielkie nadzieje z rządami PiS. - mówi Biliński.

Jak przyznaje, po rozmowie z marszałkiem Senatu chiał wyjeżdżać z kraju. – To była rozmowa żałosna, pokazała nam, że poza populistycznymi hasłami rządzący nic nie mają dla pacjentów i personelu. Zdecydowałem jednak, że jeszcze raz zawalczę. Rok 2018 będzie rokiem walki o służbę zdrowia i pacjenta. My się nie poddamy. Społeczeństwo jest po naszej stronie - podkreślił w wywiadzie z Rzeczpospolitą.

d2jx7x5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2jx7x5
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj