"Liczę, że PO przestanie traktować SLD jak przystawkę"
- Nie istnieje taka formuła parlamentarna „koalicja”, bo albo koalicję zakłada się po to, aby współrządzić krajem i brać za to odpowiedzialność, albo też nie. Posłowie klubu Lewica są gotowi na rzetelną rozmowę z Platformą Obywatelską o pewnych projektach ustaw, które są ważne dla Polski - powiedział Grzegorz Napieralski w "Sygnałach Dnia". Niestety niezbyt pozytywnie ocenił dotychczasowe próby współpracy z PO w tej kadencji. Liczy jednak, że koalicja rządząca (PO-PSL) będą traktować SLD jako partnera, a nie tylko przystawkę - dodał Napieralski.
08.12.2008 | aktual.: 08.12.2008 10:31
"Sygnały Dnia": W zeszłym tygodniu w naszym studiu marszałek Bronisław Komorowski mówił, że on nie wyklucza koalicji parlamentarnej z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Później właściwie zdementował te słowa premier. Jak pana zdaniem... jest szansa na powstanie tej koalicji? Pan by chciał, żeby taka koalicja w parlamencie powstała?
Grzegorz Napieralski: Marszałek Komorowski podobną propozycję, przypominam, składał już drugi raz. Pierwszy raz bardzo czytelny, identyczny sygnał pan marszałek wypuścił w stronę Sojuszu i nie tylko w wakacje w tym roku. Nic z tego niestety nie wyszło. Drugi raz – tak jak pan redaktor przypomniał – właśnie w studiu Polskiego Radia pan marszałek zapowiedział, że chciałby bliskiej i mocnej współpracy z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. To ciekawa deklaracja, niestety nie jednolita, bo premier chwilę później całkowicie inaczej rozpisał możliwości współpracy z jakimikolwiek ugrupowaniem w parlamencie.
Po pierwsze, panie redaktorze, nie istnieje taka formuła parlamentarna „koalicja”, bo albo koalicję zakłada się po to, aby współrządzić krajem i brać za to współrządzenie odpowiedzialność, albo też nie. Ja jestem gotowy i myślę wszyscy posłowie klubu Lewica jesteśmy gotowi na rzetelną rozmowę z Platformą Obywatelską o pewnych projektach ustaw, które są ważne dla Polski, o nich rozmawiać, tylko cały czas podkreślamy to dlatego, że mamy już takie doświadczenie, złe doświadczenie ze współpracą z Platformą Obywatelską w tej kadencji, że ta rozmowa, ten dialog będzie dialogiem partnerskim, czyli i Platforma Obywatelska, i Polskie Stronnictwo Ludowe będą traktować SLD jako partnera, a nie jako przystawkę, to znaczy że jeżeli są projekty ustaw, to niech one leżą na stole i dyskutujmy, bo każda z partii politycznych ma swój program polityczny. My jako SLD również i tym się kierujemy. Więc jeżeli to będzie rozmowa rzetelna partnerów, nie wykluczam, że przy wielu ustawach może dojść do porozumienia.
W sprawie ustawy medialnej SLD jest traktowane jak partner czy jak przystawka?
- Ewidentnie widać, że po doświadczeniach, które spotkały i SLD, i Platformę, ale to z winy Platformy w tych doświadczeniach sprzed kilku miesięcy, kiedy Platforma przyszła do kierownictwa SLD i pokazała projekt, i powiedziała: albo ten projekt, albo żaden inny, jeżeli nie poprzecie, to przypiszemy was do PiS-u, to obrzucimy was najgorszymi wyzwiskami. No i tak też się stało.
My jednak mimo wszystkich negatywnych ataków Platformy postanowiliśmy trzymać się programu wyborczego, postanowiliśmy trzymać się idei mediów publicznych. Tak też zrobiliśmy, podtrzymaliśmy weto pana prezydenta, bo ustawa była zła. Widać, że to doświadczenie przemówiło do działaczy Platformy Obywatelskiej i to działanie teraz jest o wiele lepsze. Po pierwsze projekt przed złożeniem w Lasce Marszałkowskiej trafił do konsultacji klubowych, czyli otrzymaliśmy ten projekt wcześniej, mamy czas, żeby się zastanowić, złożyć swoje poprawki i tak też, panie redaktorze, czynimy.
No, a jakie to będą poprawki w takim razie? Bo są jakby przynajmniej dwa takie momenty w tej ustawie, które wydają się kontrowersyjne, to znaczy jeden to jest na pewno połączenie ośrodków regionalnych radia i telewizji w jedne organizmy, drugi to jest finansowanie projektów, które mogą być także w mediach komercyjnych z tzw. Funduszu Misji Publicznej. Czy jeżeli Platforma będzie się upierać, że to jest podstawą ustawy, to SLD się zgodzi na te poprawki?
- Panie redaktorze, na pewno nie ma zgody na łączenie ośrodków regionalnych. Myślę tutaj o radio i o telewizji. My wielokrotnie o tym mówiliśmy, to jest zły pomysł, pomysł, który nie ma w ogóle racji bytu, jakiś taki, nie wiem, skąd to przekonanie, że coś będzie lepszego, to wypływa, bo gdyby tak miało być, to wiele ogólnopolskich stacji telewizyjnych miałoby już stacje radiowe i to by się przecież razem łączyło i współpracowałyby takie instytucje. Natomiast nikt tak nie robi. To okazuje się absolutnie niepotrzebne. Telewizja regionalna, radio regionalne muszą być razem, muszą być wzmocnione. Przecież misją właśnie telewizji czy radia, misją właśnie mediów publicznych jest to, aby być jak bliżej obywatela, tworzyć program lokalny. To po pierwsze.
Po drugie pyta pan o finansowanie. Stoimy na stanowisku, że finansowanie mediów publicznych musi być na wysokim poziomie i jeżeli chodzi o finansowanie, musi to być dobry pomysł. To nie może być tak, że co ustawa albo co debata o mediach publicznych, to finansowanie jest inne. My jesteśmy za tym, aby była licencja programowa, była misja mediów publicznych, ale to musi być też potwierdzone w finansowaniu. My złożyliśmy swój projekt ustawy dotyczący finansowania mediów publicznych jako odpis od podatku, który płacimy do Skarbu Państwa i to jest nasza propozycja wyjściowa do dyskusji o finansowaniu mediów publicznych.
A kiedy będzie wobec tego decyzja SLD w tej sprawie?
G.N.: Ponieważ nie ma tutaj pośpiechu, ta ustawa musi być ustawą dobrą, bo chodzi o przyszłość mediów publicznych, o strukturę mediów publicznych, o to, jaka będzie tak naprawdę struktura organizacyjna. My tutaj nie spieszymy się z tymi poprawkami, z tymi pracami. Na takie pierwsze zapoznanie się z tą ustawą z naszymi ekspertami daliśmy sobie tydzień czasu, a potem będziemy już pracowali w specjalnych zespołach w klubie parlamentarnym, więc myślę, że do końca roku pierwsze eksperckie pomysły ze strony SLD się pojawią.
*Przeczytaj całą rozmowęPrzeczytaj całą rozmowę*