Liceum nie dla wszystkich - czasem lepsza zawodówka
Czy film o kominiarzu, na widok którego ludzie łapią się za guziki, zachęci ucznia do wybrania tego zawodu? Czy uczeń oglądający rzeźnika przy produkcji parówek będzie wiązał swoją przyszłość z zakładem rzeźniczo-wędliniarskim? Śląskie Kuratorium Oświaty przygotowało wirtualny przewodnik zawodowy dla gimnazjalistów. Liczą, że uczniowie chętniej będą wybierali szkoły zawodowe po obejrzeniu filmów i zapoznaniu się ze specyfiką 120 zawodów.
- Reklama zawodu to dobry początek, ale nie wystarczy. Taki wirtualny przewodnik może pomóc uczniom, jednak jego skuteczność będzie niewielka, jeśli w ślad za tym nie pójdą konkretne działania. Pamiętajmy, że młodzież wychowana na internecie, częściej zagląda na portal nasza-klasa, niż na strony edukacyjne. Dlatego bez doradców zawodowych się nie obędzie. Oni muszą pokazać się w gimnazjach - mówi Piotr Lempa, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 3 w Bytomiu.
W Śląskim Kuratorium Oświaty tłumaczą, że na przewodniku nie zamierzają kończyć akcji informacyjnej. - Wysłaliśmy do samorządowców pismo z prośbą o odpowiedź w sprawie powołania w gminach i powiatach doradców, których zadaniem będzie zapoznawanie uczniów gimnazjów z nauką zawodu - wyjaśnia Anna Wietrzyk, rzeczniczka ŚKO.
Z danych kuratorium wynika, że w minionym roku szkolnym zasadnicze szkoły zawodowe wybrało 18% uczniów, 36% zdecydowało się na technika, 3% na licea profilowane i aż 43% rozpoczęło naukę w liceach ogólnokształcących. Kuratorium oraz samorządom zależy na zmianie tych proporcji.
- Zauważyliśmy coś ciekawego, analizując ankiety z początku stycznia ubiegłego roku oraz dane z rekrutacji. W styczniu 40,7% uczniów wybrało licea ogólnokształcące, 39,6 szkoły zawodowe, kilka procent chciało się uczyć w liceach profilowanych, a reszta była niezdecydowana. W czerwcu, kiedy przyszło wybrać szkołę, na ogólniaki zdecydowało się aż 56,1%, czyli znacznie więcej niż deklarowało. Nabór do liceów ogólnokształcących zmniejszyliśmy jednak do 50,4%. Mniej zdolni uczniowie musieli wybrać zawód. To nie jest brutalna ingerencja, tylko regulacja, która jak sądzę wyjdzie uczniom na dobre - tłumaczy Bogdan Szaflarski, zastępca naczelnika Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Katowicach.
Kuratorium chce, żeby młodzież gimnazjalna świadomie wybierała nie tyle zawód, ale konkretny fach, który w przyszłości pozwoli jej utrzymać rodzinę i wypełni luki na rynku pracy. Ministerstwo edukacji pracuje nad rozporządzeniem, które wprowadzi do szkół dwa nowe zawody (technik energetyk i technik gazownik), bo jak się okazuje, połowa personelu w tych dwóch sektorach zbliża się do wieku emerytalnego.
- Bez rozmowy z uczniem w cztery oczy nie przekonamy go, że liceum ogólnokształcące nie jest dla wszystkich. Czasami uczestniczymy w targach edukacyjnych, rozdajemy ulotki i płyty, ale mało które dziecko zagląda do tych materiałów. Dlatego przygotowujemy się do spotkań z gimnazjalistami i ich rodzicami w szkołach. Sama opowieść o zawodzie - filmowa, czy też na żywo - to również za mało. Uczniowie chcą konkretów. Muszą wiedzieć, czy za 10 lat będą mieli pracę w zawodzie posadzkarza i na jakie ewentualnie zarobki mogą liczyć - dodaje Lempa.
Polecamy w wydaniu internetowym: Niemiecki sąd zabronił rozmów w języku polskim