Liban. Napadł na bank, by odzyskać własne pieniądze. Został bohaterem
Bassam al-Sheikh Hussein, który w Bejrucie napadł na bank, aby odzyskać własne oszczędności, trafił do więzienia. Wcześniej mężczyźnie obiecano, że zostanie tylko przesłuchany. Służby jednak nie dotrzymały słowa w obawie, że Hussein będzie miał naśladowców.
Do napadu doszło w czwartek. Uzbrojony 42-latek wszedł do placówki banku z usług którego korzystał. Wewnątrz oddał dwa strzały oraz wziął zakładników. Grożąc pracownikom banku, zażądał wydania środków, które zgromadził na własnym koncie.
Mężczyzna zdecydował się na tak desperacki krok gdy okazało się, że bank zamroził mu - podobnie jak wielu innym osobom w Libanie - dostęp do oszczędności, tłumacząc to panującym kryzysem i kontrolą przepływów pieniężnych. Tymczasem 42-latek pilnie potrzebował podjąć środki, aby sfinansować swojemu ojcu operację ratującą życie.
Gdy pod bank podjechała policja, Hussein zabarykadował się w placówce. Po siedmiogodzinnych negocjacjach ustalono, że napastnikowi zostanie wypłacone 35 tys. z 210 tys. dolarów, które miał na koncie. Zapewniono go też, że po złożeniu wyjaśnień, nie zostanie aresztowany.
Liban. Chciał "ukraść" własne oszczędności
Mężczyzna zgodził się na te warunki, a następnie się poddał. Jak przekazało Associated Press, czyn 42-latka wiele osób w Libanie uznało za godny podziwu. Jego adwokat podkreśla, że w wyniku napadu nikt nie ucierpiał, a mężczyzna chciał jedynie odzyskać własne pieniądze.
Dlatego niedotrzymanie warunków wynegocjowanego porozumienia spotkało się z oburzeniem części libańskiej opinii publicznej. Władze obawiały się, że uwolnienie mężczyzny sprawiłoby, że więcej osób w podobny sposób postanowi wypłacić pieniądze z własnych rachunków bankowych.
Wzięcie zakładników i grożenie im bronią jest w Libanie zagrożone karą od trzech miesięcy do dwóch lat więzienia. Jeśli jednak było to motywowane chęcią zdobycia pieniędzy, może być karane nawet dożywotnim pozbawieniem wolności.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP