"Lex TVN" w Sejmie. Posłowie PiS wyszli, gdy przemawiał Budka
Sejm w środę zajął się projektem zmian w prawie medialnym, tzw. "lex TVN". Na początku posiedzenia proponowane zmiany uzasadniał Piotr Babinetz z PiS, a następnie swoje stanowisko przedstawili przedstawiciele wszystkich partii i kół zasiadających w izbie niższej. Gdy na mównicę wyszedł Borys Budka (PO) wielu posłów PiS ostentacyjnie zignorowało jego wystąpienie i wyszło z sali plenarnej.
W obradach nie bierze udział też premier Mateusz Morawiecki oraz większość ministrów.
- To zamach na wolne media. Jak bardzo musicie się bać, by w tej desperacji iść na konflikt z USA? Jak bardzo musicie się bać, by narażać bezpieczeństwo obywateli? - stwierdził Borys Budka z KO. - Robicie to, bo wiecie, że wasza władza się kończy. Boicie się kontroli, boicie się, że media wam patrzą na ręce - oświadczył
- Wy dzisiaj stoicie tam, gdzie stało ZOMO - stwierdził poseł KO. - Niczym nie różnicie się od Putina, Łukaszenki, Erdogana. To wasze wzorce - mówił.
Poseł KO mówił też o próbach "kupczenia głosami", oraz "o planowanym podziale ministerstw, by tylko zdobyć głosy".
Podczas wystąpienia Borysa Budka posłowie PiS wychodzili z sali.
Budka złożył wniosek o odrzucenie w drugim czytaniu "lex TVN". - Nie jest już pan przewodniczącym partii, teraz pan się boi, że przestanie pan być przewodniczącym klubu - odparł mu prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Zobacz też: gorąco w Sejmie. Jarosław Kaczyński i posłowie PiS wyszli z sali
"Lex TVN". Projekt autorstwa grupy posłów PiS
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości złożyła 7 lipca w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisano w uzasadnieniu.
Projekt ten nazwano wkrótce "lex TVN". Według komentatorów proponowane zmiany mają bowiem uderzyć właśnie w tę stację telewizyjną.
Rządzący twierdzą, że chcą doprecyzować zapisy, ponieważ "istnieje różna interpretacja niektórych przepisów" dotyczących prawa do posiadania mediów przez zagraniczne podmioty. Tłumaczą, że nie chcą dopuścić do rynku przedstawicieli państw autokratycznych takich jak Rosja czy Chiny, jednak nowelizacja uderzyłaby w USA, bowiem to amerykańska firma jest właścicielem stacji TVN.
Zgodnie z zapisami projektu, "koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego".
Trwa ładowanie wpisu: twitter