Lewicowi politycy reklamowali się u Stokłosy
Czołowi wielkopolscy parlamentarzyści lewicy
promowali się na łamach mediów należących do byłego senatora
Henryka Stokłosy, którego nazwisko przewija się w związku z aferą
korupcyjną w Ministerstwie Finansów - pisze "Nasz Dziennik".
04.10.2006 | aktual.: 04.10.2006 03:05
Wśród osób publikujących w "Tygodniku Nowym" byli m.in. eksminister finansów w rządzie SLD Stanisław Stec, obecnie poseł SLD, wiceszef sejmowej Komisji Gospodarki Adam Szejnfeld (PO) i Renata Beger (Samoobrona) z komisji finansów.
Owszem, pisałem w poprzedniej kadencji dla "Tygodnika Nowego", gazety, której właścicielem jest Henryk Stokłosa. Publikowałem tam swoje felietony- przyznaje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Stanisław Stec (SLD), w poprzedniej kadencji pełniący funkcję wiceministra finansów, obecnie zaś wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Do Stokłosy należy również spółka "Pilskie Radio i TV". Możliwość promocji swojej osoby na łamach wpływowego lokalnego medium to dla każdego polityka z regionu Piły prawdziwa gratka. Zwłaszcza gdy może reklamować swój wizerunek i poglądy cyklicznie, w dodatku najzupełniej bezpłatnie - zaznacza "ND".
Przecież już nie piszę dla pana Stokłosy. Nie zrezygnowałem, to "Tygodnik Nowy" ze mnie zrezygnował- mówi Stec. Gazeta zerwała współpracę ze Stecem blisko rok temu, krótko po tym, jak pilski parlamentarzysta SLD przestał pełnić funkcję wiceministra finansów w rządzie Marka Belki oraz generalnego inspektora kontroli skarbowej w Ministerstwie Finansów. Byłemu wiceministrowi finansów najwyraźniej nie przeszkadzała ścisła współpraca z tygodnikiem, którego właściciel Henryk Stokłosa - jak podejrzewa prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie korupcji w Ministerstwie Finansów - korzystał z nieuzasadnionej "życzliwości" urzędników tego resortu.(PAP)