Lewicowa wrażliwość w systemie podatkowym

Poprawiający się wzrok liderów lewicy,
przynajmniej do tej pory, był niechybnym znakiem rychło
zbliżających się wyborów parlamentarnych - pisze w "Pulsie
Biznesu" Kazimierz Krupa.

03.09.2004 06:20

Czyżby więc Krzysztof Janik, szef SLD, wiedział coś na ten temat, bo nagle wykazuje objawy dalekowzroczności, a nawet - i to chyba całkiem po trzeźwemu i bez halucynogenów - zaczyna mieć wizje - zastanawia się komentator "Pulsu Biznesu".

Mamy taką wizję - powiedział "GW" - wszyscy, którzy mają świadczenie lub wynagrodzenie niższe od płacy minimalnej, czyli 824 zł miesięcznie, dostaną zwolnienie od podatku. Będzie ono równe kwocie otrzymywanego świadczenia lub wynagrodzenia. Czyli rzecz jest jeszcze bardziej niebezpieczna, bo Janik był łaskaw użyć liczby mnogiej, czyli ta "lewicowa wrażliwość" dotknęła nie tylko jego, ale i Józefa Oleksego, najbardziej pożądanego mężczyznę w Polsce, o ich kolegach i koleżankach z UP nie wspominając.

Ponieważ jednak trochę umieją liczyć i zdają sobie sprawę, że to ubytek wpływów do budżetu sięgający kilku miliardów złotych, w zamian Sojusz proponuje cofnąć kwotę wolną od podatku wysokości 530 zł rocznie podatnikom płacącym najwyższą, 40-procentową stawkę PIT (trzecia grupa podatkowa), a może także części drugiej. Samoobrona zaproponowała 50-procentową stawkę podatkową dla osób zarabiających powyżej 12 tys. zł - przypomina komentator.

Panowie, dlaczego tak skromnie. Lewicowa wrażliwość i rewolucyjna czujność winny wam podpowiedzieć bardziej radykalne kroki. Można przecież tych bogaczy jeszcze bardziej uderzyć po kieszeni, wszak wszyscy mamy takie same żołądki. Powszechnie bowiem wiadomo, że im bliżej wyborów, tym odwaga tanieje, wstyd znika, a głupota szaleje - konkluduje Kazimierz Krupa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)