Lewica wygrywa wybory parlamentarne w Szwecji
Niedzielne wybory parlamentarne w Szwecji wygrała lewicowa opozycja z 44,8 proc. głosów - według sondaży exit polls. Nie ma ona jednak większości, a rolę języczka u wagi będą mieć antyimigracyjni Szwedzcy Demokraci, którzy prawie podwoili wynik sprzed 4 lat. Szwedzcy Demokraci będą trzecią siłą w szwedzkim parlamencie.
W zwycięskim bloku główną rolę odgrywa Partia Socjaldemokratyczna (31,3 proc. poparcia), następnie Partia Zielonych (7,1 proc.) oraz Partia Lewicy (6,6 proc.). Kandydatem na premiera jest przewodniczący socjaldemokracji 57-letni Stefan Loefven, który do 2012 roku kierował związkiem zawodowym pracowników przemysłu metalowego.
- Wstępne wyniki pokazują, że Szwedzi zagłosowali za zmianami - oceniła rzeczniczka Partii Socjaldemokratycznej Carin Jaemtin, wyrażając nadzieję, że nowym premierem będzie Loefven.
Polityk socjaldemokracji może mieć jednak trudną misję, gdyż zmieniona konstytucja po raz pierwszy nakłada konieczność zdobycia przez szefa rządu wotum zaufania w parlamencie. Wcześniej mniejszościowe rządy mogły trwać, wygrywając poszczególne głosowania.
Lewicowemu blokowi z pewnością trudno będzie szukać poparcia u Szwedzkich Demokratów, którzy jako jedyna przeciwna imigrantom siła są bojkotowani przez wszystkie ugrupowania parlamentarne.
Szwedzcy Demokraci uzyskali wynik 10,5 proc. i to zdaniem komentatorów największy zwycięzca tych wyborów. To o 4,8 pkt proc. więcej niż cztery lata temu. SD może przypaść rola języczka uwagi. - To był nasz cel. Chcemy zwiększyć nasz wpływ na politykę - powiedział po ogłoszeniu wyników sondażowych rzecznik Szwedzkich Demokratów Bjoern Soeder.
Próg wyborczy przekroczyła też prawdopodobnie lewicowa i radykalna partia feministyczna Inicjatywa Feministyczna, zdobywając ponad 4 proc. głosów.
Rządzący Szwecją od ośmiu lat centroprawicowy sojusz czterech partii pod przywództwem premiera Fredrika Reinfeldta uzyskał 39,7 proc.
Największą porażkę odniosła przewodząca temu sojuszowi konserwatywna Umiarkowana Partia Koalicyjna, zdobywając zaledwie 22,2 proc., aż o 7,9 pkt proc. mniej niż w poprzednich wyborach. Pozostali koalicjanci: Ludowa Partia Liberałów, Partia Centrum oraz Chrześcijańscy Demokraci także stracili poparcie.
Zwycięstwo lewicowej opozycji, jeśli zdoła ona rządzić Szwecją, z pewnością będzie oznaczać dla Szwedów podwyżkę podatków i utratę części popularnych ulg. Zabieg ten ma sfinansować obiecywany wzrost nakładów w sferze społecznej. Lewica zarzucała centroprawicy pogorszenie stanu państwa opiekuńczego. Ustępujący rząd znacznie obniżył podatki i sprywatyzował część usług socjalnych.