Lewica chce uchwały Sejmu w sprawie sytuacji w stoczniach
Klub Lewicy chce, by Sejm, w specjalnej uchwale wsparł stoczniowców z Gdańska, Gdyni i Szczecina, którzy demonstrują pod siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli. Lewica ma zamiar jeszcze w środę złożyć w Sejmie projekt uchwały w tej sprawie.
25.06.2008 | aktual.: 27.06.2008 11:52
Chcemy ponad partyjnymi podziałami wnieść i wnosimy do polskiego Sejmu uchwałę sejmową w sprawie związanej z wydłużeniem procesu prywatyzacji i wzmocnieniem polskich stoczniowców. Chcemy, by to polski parlament wzmocnił głos polskich stoczniowców w Brukseli - mówił na konferencji prasowej szczeciński poseł Lewicy Stanisław Wziątek.
Jak dodał, jeśli Sejm przyjąłby taką uchwałę, głos stoczniowców byłby "lepiej słyszany" w Brukseli. Być może to przekona panią komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, ponieważ rząd niestety nie przekonuje - zaznaczył polityk Lewicy.
Wziątek skrytykował przy okazji rząd za to, że do tej pory nie opracował strategii dla przemysłu stoczniowego. Jak mówił, kilka dni temu, podczas obrad Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w Szczecinie, minister skarbu Aleksander Grad zapowiedział, że taka strategia dopiero powstanie.
_ Kiedy taka strategia zostanie stworzona? Kiedy już pozbędziemy się polskich stoczni, kiedy one zostaną sprzedane, czy kiedy upadną?_ - pytał Wziątek.
Zapewnił jednocześnie, że Lewica popiera prywatyzację polskich stoczni, jednak - jak zastrzegł - musi być to "dobra prywatyzacja". Dobrej prywatyzacji nie przeprowadza się na kolanie, byle jak. Muszą być przemyślane pomysły, dobre rozwiązania - podkreślił poseł Lewicy.
Komisja Europejska zakwestionowała dwa tygodnie temu przedstawiony przez ministra skarbu Aleksandra Grada plan ratowania stoczni Gdańsk i Gdynia. Do czwartku Polska ma czas, aby przesłać poprawiony program restrukturyzacji obu zakładów, a także stoczni Szczecin.
Demonstrujący w Brukseli stoczniowcy oczekują, że Komisja wstrzyma się z decyzją o zwrocie pomocy, jaką stocznie dostały od 2004 roku.
Szef SLD Grzegorz Napieralski skrytykował PO i PiS za "kłótnię" w sprawie stoczni. Źle się dzieje, że obecnie rządzący nie mają pomysłu na stocznie (...) Źle się dzieje, że do niedawna rządzący, czyli Jarosław Kaczyński, którzy mieli też możliwość wpływania na to, co się ze stoczniami dzieje i też nic w tej sprawie nie zrobili, dziś się kłócą, zamiast pomagać polskim stoczniom - mówił Napieralski.
W Sejmie na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński zarzucił PO i premierowi Donaldowi Tuskowi, że "zawalili" sprawę polskich stoczni. Jego zdaniem, to z winy obecnego rządu stocznie znalazły się w "kryzysowej sytuacji".
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski uznał słowa J. Kaczyńskiego za "skandaliczne", szkodzące sprawie stoczni.