PolskaLew Rywin jest na wolności

Lew Rywin jest na wolności

Lew Rywin jest już na wolności. O godz. 17.09
opuścił więzienie przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Władze aresztu śledczego otrzymały krótko przed godz. 17 postanowienie sądu o wstrzymaniu wykonania kary - powiedziała rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej Luiza Sałapa. Ten dokument stanowi podstawę do zwolnienia Rywina z więzienia.

Lew Rywin jest na wolności
Źródło zdjęć: © PAP

31.05.2005 | aktual.: 31.05.2005 20:00

Obraz

Tuż po godz. 17 Rywin stanął w bramie aresztu. Nieco chudszy niż 18 kwietnia, gdy tam wchodził, w białej rozpiętej koszuli, szukał przez dłuższą chwilę czekającego nań samochodu i przedzierał się przez tłum reporterów.

Chciałem podziękować tym ludziom, którzy pomogli mi przeżyć te okropne chwile. Bardzo, bardzo im wszystkim dziękuję, tym tysiącom ludzi, którzy pisali do mnie, którzy złożyli swoje podpisy pod apelem - powiedział Rywin.

Nawiązał w ten sposób do listu żony i syna, którzy poprosili ministra sprawiedliwości o interwencję. Przypomnieli choroby, które stwierdzili biegli: rozległą chorobę wieńcową, nadciśnienie, zaawansowaną cukrzycę, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa, a także "stały stres". Pisali, że stan zdrowia Rywina jest "dramatyczny", a odmowa przerwy w odbywaniu przezeń kary "zakrawa na usiłowanie morderstwa".

Rywin powiedział dziennikarzo, że ma "określony stosunek do prasy, bo każde jego słowo jest wykorzystywane w sposób obrzydliwy", dlatego z jego strony nie będzie żadnych komentarzy. Jestem po operacji serca i chcę dostać się do domu - powiedział zniecierpliwiony, zanim wsiadł do samochodu.

Lew Rywin ma przebywać na wolności do czasu prawomocnego zakończenia przez sądy procedury związanej z wnioskiem obrony o odroczenie mu kary z powodu złego stanu zdrowia. Tak obrońca Rywina mec. Wojciech Tomczyk wyjaśnił dziennikarzom motywy decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

"Dramatyczny stan zdrowia"

Sąd nie określił ram czasowych zwolnienia Rywina, gdyż będą one zależały od terminu zakończenia procedury rozpatrywania wniosku o odroczenie kary, który - zgodnie z decyzją Sądu Apelacyjnego - ma wrócić do Sądu Okręgowego.

Ostatnio żona i syn Rywina poprosili ministra sprawiedliwości o interwencję w sprawie męża i ojca. Przypomnieli choroby, które stwierdzili u Rywina biegli: rozległą chorobę wieńcową, nadciśnienie, zaawansowaną cukrzycę, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa, a także "stały stres".

Według nich, stan zdrowia Rywina jest "dramatyczny", a odmowa przerwy w odbywaniu przezeń kary "zakrawa na usiłowanie morderstwa". Twierdzą, że Rywin nie ma zapewnionych warunków do niezbędnej rehabilitacji po zabiegach. Minister Andrzej Kalwas nie miał jeszcze okazji zapoznać się z listem, ale zadeklarował, że "wnikliwie się tym zainteresuje". Luiza Sałapa zaprzeczyła zarzutom zawartym w liście.

Orzeczenie w granicach zażalenia

Spytany, czy w sprawie pomogły te apele, adwokat Rywina, Wojciech Tomczyk odparł, że Sąd Apelacyjny orzekał "wyłącznie w granicach zażalenia".

27 grudnia 2002 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że Rywin domagał się w lipcu 2002 r. 17,5 mln dolarów od wydawcy tego dziennika - Agory SA. W zamian miał oferować przeprowadzenie korzystnych dla spółki zmian w projekcie nowelizacji ustawy o rtv. W nagraniu rozmowy, którego potajemnie dokonał redaktor naczelny "GW" Adam Michnik, Rywin mówił, że jest pośrednikiem "grupy ludzi, która trzyma w ręku władzę". Pieniądze miały być przeznaczone m.in. dla SLD. "GW" miała zaprzestać krytykowania premiera, a Rywin - zostać szefem Polsatu, który Agora chciała kupić. Ówczesny premier Leszek Miller mówił, że nie zlecał nigdy Rywinowi pośrednictwa w żadnej sprawie. Prokuratura oskarżyła Rywina o płatną protekcję, czyli powoływanie się na wpływy u władz w zamian za łapówkę. SO w kwietniu 2004 r. niejednogłośnie zmienił kwalifikację czynu i skazał go na 2,5 roku za usiłowanie oszustwa. W 2004 r. SA uznał, że Rywin jest winny pomocy w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy osób i obniżył wyrok do 2 lat. Zarówno
oskarżenie, jak i obrona zapowiadają kasację do Sądu Najwyższego.

"Aferą Rywina" od stycznia 2003 r. do kwietnia 2004 r. zajmowała się sejmowa komisja śledcza. W efekcie jej prac Sejm przyjął wniosek mniejszości, będący raportem autorstwa posła PiS Zbigniewa Ziobry, do sprawozdania tej komisji. Raport Ziobry zawiera konkluzję, że Rywina do Agory wysłała grupa, w skład której wchodził Miller, była wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, były szef gabinetu politycznego Millera Lech Nikolski, były prezes TVP Robert Kwiatkowski i sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)