Trwa ładowanie...
26-05-2009 11:55

"Lew R. nie poszedł do więzienia za 210 tys. zł"

- Lew R. przedstawił sfałszowane dokumenty, świadczące, że nie może on przebywać w warunkach pozbawienia wolności. Za zwolnienia te zapłacił 210 tys. złotych, a obiecał dalsze 190 tys. - powiedział "Gość Radia Zet" Edward Zalewski, prokurator krajowy.

"Lew R. nie poszedł do więzienia za 210 tys. zł"Źródło: Radio Zet
d305pyz
d305pyz

: A gościem Radia ZET jest Edward Zalewski, prokurator krajowy, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Wczoraj, jak wszyscy wiemy został zatrzymany Lew, czyli Lew Rywin, mogę mówić Lew Rywin, chociaż powinnam mówić Lew R., tak panie prokuratorze? : Jeżeli podejrzany wyrazi zgodę na używanie jego nazwiska, to może pani redaktor używać pełnego nazwiska. Jeżeli nie, to niestety tylko pierwsza litera. : Podejrzany nie miał szans, Lew R. został zatrzymany i wraz z nim 10 osób, za co? : Jest to ogromne śledztwo prowadzone przez wydział V Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, dotyczących korupcji, powoływania się na wpływy, tworzenia fałszywych dokumentacji lekarskich. Po dwóch latach prowadzenia tego śledztwa, prokuratorzy zebrali materiał dowodowy, pozwalający na przedstawienie jedenastu, wczoraj zatrzymanym osobom, zarzutu popełnienia konkretnych przestępstw. : Czy chodzi o to, że Lew R. nie chciał odsiedzieć wyroku i dostawał fałszywe zwolnienia lekarskie, tak? : Zarzut prokuratora dotyczący Lwa R.,
dotyczy czynu z art. 230a, par. 1 kodeksu karnego i podżegania do art. 229 par. 3 i 4 kodeksu karnego. : Czyli? : Czyli, jest to zarzut wręczenia pośrednikowi kwoty 210 tysięcy złotych oraz obietnicy wręczenia 400 tysięcy złotych. Natomiast jest to także zarzut podżegania do wręczenia kwoty 210 tysięcy złotych osobie pełniącej funkcję publiczną, w zamian za czynność niezgodną z prawem. : I takie zarzuty zostały postawione Lwu R. i jego synowi? : Tak, zebrany w sprawie materiał dowodowy potwierdza, iż działali wspólnie i w porozumieniu. W dniu dzisiejszym prokurator skieruje zarówno w stosunku do Lwa R., jak i Marcina R. wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania. : Czyli Lew R. nie ma szans na wyjście z aresztu. : To jest decyzja niezawisłego sądu, prokurator kieruje tylko wniosek. W naszej ocenie materiał dowodowy jest bardzo mocny. : Lew R. dostał dwa lata więzienia za udział w aferze medialnej, odsiedział 14 miesięcy i wyszedł na podstawie zwolnienia lekarskiego między innymi, czy to zwolnienie też
było sfałszowane? : Trwają czynności. Zarzut dotyczy innej fazy postępowania wykonawczego, a więc fazy, w której Lew R. ubiegał się o odroczenie wykonania kary. Jak pamiętamy w pewnym momencie, po zastosowaniu, czy po orzeczeniu przez Sąd Okręgowy rozpoczęcia odbywania kary pozbawienia wolności, na skutek zażalenia, Sąd Apelacyjny zmienił tą decyzję Sądu Okręgowego. Z naszych ustaleń wynika, że właśnie wtedy przedstawiono nie tylko jeden dokument, ale cały zespół dokumentów, który miał świadczyć o tym, że Lew R. nie może przebywać w warunkach pozbawienia wolności. : Ale nie wiem, to były prawdziwe dokumenty, czy nie. : W naszej ocenie to były dokumenty sfałszowane, za które zapłacono 210 tysięcy złotych, a obiecano jeszcze dalsze 190 tysięcy. : A proszę powiedzieć, czy to była jakaś wyspecjalizowana grupa przestępcza, która wystawiała zwolnienia lekarskie za pieniądze, nie tylko Lwu R., ale innym osobom, przestępcom. : Tak, można powiedzieć, że były to osoby wyspecjalizowane w tego rodzaju działalności. Ale
śledztwo prowadzi prokuratura łódzka. Pozwólmy - jutro szefowa śledczych z Łodzi na konferencji dokładnie przedstawi dokonania swoich prokuratorów. : Fragmenty zeznań świadka, który - "małego świadka", jak pisze "Rzeczpospolita", mały świadek koronny wpadł, Konrad T. i Konrad T. - jest fragment rozmowy między Konradem T., a Lwem R. "Czy mogę mówić otwartym tekstem? - miał spytać producent filmowy. - Otwartym tekstem już mówiłeś obecności Michnika" wypalił ten, który zrelacjonował śledczym przebieg rozmowy. : Ja nie będę odnosił się do takich szczegółów, ale sprostuję jedną rzecz Konrad T. nie jest małym świadkiem koronnym. Konrad T. jest świadkiem koronnym w tej sprawie. : Yhm, czyli Konrad T. po prostu sypie, mówiąc językiem kolokwialnym, tak, panie prokuratorze. : Wykorzystuje przepisy ustawy o świadku koronnym. : Ale proszę powiedzieć, tak, czy w tej sprawie są zatrzymani też lekarze, prawnicy? : Zatrzymani są prawnicy, zatrzymane są osoby, które posługiwały się dokumentacją, czy też płaciły za
nielegalnie uzyskaną dokumentację, ale w tej sprawie zarzuty mają także przedstawione lekarze, którzy nie zostali zatrzymani. Te zarzuty prokurator sformułował wcześniej. : A jaka kara grozi Lwu R.? : Otóż grozi mu kara od 2 lat do 12 lat pozbawienia wolności, ponieważ kwota… : Dużo. : Dużo, kwota obiecanej korzyści majątkowej jest kwotą znaczną. I w tym przypadku mamy do czynienia nie tylko z artykułem 229 par.3, ale także par. 4. : Są dowody na to, że ta kwota została wypłacona? : 210 tysięcy tak, oczywiście. : Są przelewy, tak? : Pani redaktor, pani znowu mnie pyta o szczegóły śledztwa, zostawmy do pani prokurator Tarkowskiej. : W celi znajduje się filmowiec, który był współproducentem spotu Prawa i Sprawiedliwości. W tę sprawę zaangażował się Jacek Kurski. Jacek Kurski oskarża Prokuraturę o to, że Prokuratura wykorzystuje sytuację w czasie kampanii wyborczej, zatrzymuje osobę - no, za niewinność. : Pani redaktor, już się powoli przyzwyczajamy, że jesteśmy o wszystko oskarżani. Nie, to nie jest tak.
Sprawa… : Michała B. : Michała B. to jest sprawa z 2005 roku. Natomiast zarzut 286 par. 1 kodeksu karnego na kwotę 35 tysięcy złotych od 2007 roku prokurator starał się ustalić miejsce pobytu tej osoby. Chciałbym tu zaznaczyć, że od 2002 r. ta osoba nigdzie nie jest zameldowana. Natomiast w marcu sąd, w związku z tym, że ta osoba nie jest nigdzie zameldowana, że nie można ustalić jej miejsca pobytu, że nie stawia się na wezwania, sąd zastosował tymczasowe aresztowanie, sąd. Natomiast prokurator w związku z aresztem wydał postanowienie o liście gończym. : Czy prokuratura zajmuje się sprawą wyprowadzania pieniędzy przez panią Katarzynę Niezgodę, w której pracował, czy też był właścicielem jej partner życiowy? : Tak, jest prowadzone takie śledztwo. : I na jakiej podstawie i w jakim kierunku. : Pani redaktor proszę zwolnić prokuratora krajowego od znajomości wszystkich spraw w Polsce. Mam informację, że takie śledztwo prokuratura prowadzi. Śledztwo jest w fazie początkowej, pozwólmy prokuratorom spokojnie
popracować. : Panie prokuratorze, Prawo i Sprawiedliwość zarzuca prokuraturze, to o czym mówiłam, że prokuratura jest autorytarna, że wykorzystuje, że jest ramieniem politycznym rządu. : No strasznie trudno pogodzić się z takim zarzutem. Będę zawsze głośno protestował. Jesteśmy, chcemy być i na pewno będziemy apolityczni, chcemy być niezależni, ale jednocześnie chcemy być profesjonalni. Nie, żaden prokurator w tym kraju, mam taką nadzieję, nie ma najmniejszej ochoty wykonywać żadnych politycznych zleceń, natomiast chciałbym tu wyraźnie podkreślić, że ja nie spotkałem się z żadnymi politycznymi zleceniami do działań prokuratury. Natomiast to, że prokuratura wykonuje swoje obowiązki, wykonuje swoje działania jest to opisywane w taki, a nie inny sposób, to niestety my już na to nie mamy wpływu. : Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówi, że jest najczęściej wzywanym człowiekiem, politykiem na przesłuchania do prokuratury. : Pani redaktor, prokuratura aktualnie prowadzi kilkanaście spraw dotyczących
zdarzeń, przestępstw, czy ewentualnych przestępstw, które miały miejsce przed dwoma laty. Naturalnym jest, że w tego typu śledztwach wzywany jest człowiek, który stał na czele wtedy resortu. Natomiast w żadnym wypadku nie wydaje mi się żeby był przesadnie, czy zbyt często wzywany. Wręcz przeciwnie, odnoszę wrażenie, że prokuratorzy bardzo szanują czas polityków i kwestie wzywania na przesłuchania w charakterze świadków są kwestiami długotrwałymi, które prokuratorzy często uzgadniają i często odstępują od czynności w określonym terminie z uwagi na to, że świadkowi ten termin nie odpowiada i przesuwają tą czynność procesową na inny termin. : Ale proszę powiedzieć, bo za każdym razem, kiedy jest nowy minister - nowy prokurator krajowy to słyszę taką odpowiedź, że u nas nie ma nacisków politycznych, nie będzie nacisków politycznych na prokuratorów, jak można uwierzyć, że tym razem nie ma takich nacisków. : No nie wiem co mam powiedzieć, klęknąć tutaj i przysięgać, że nie ma. Nie ma, pani redaktor, naprawdę nie
ma. Ja w swoim życiu zawodowym w ogóle nie spotkałem się z naciskami nigdy. : A spotkał pan prokuratorów, którzy spotkali się z naciskami politycznymi? : Słyszałem opowieści prokuratorów o sytuacjach, które były dla nich dyskomfortowe, natomiast wtedy, kiedy stawiałem sprawę jasno, jeżeli były to pozaprawne działania proszę złożyć zawiadomienie o przestępstwie, będzie o to prowadzone śledztwo, wtedy oczywiście te opowieści się rwały. Trudno mi jest odpowiedzieć czy nigdy, nigdzie nie było, no prawdopodobnie było. Natomiast z całą pewnością prokuratura nie jest usłużnym organem, który na zlecenie polityków będzie działał. : Czy jest pan człowiekiem Grzegorza Schetyny? : Jestem człowiekiem prokuratury. Jestem prokuratorem od zawsze, całe moje życie dorosłe to jest związane z prokuraturą i zawsze w prokuraturze ceniłem dwie rzeczy – niezależność i apolityczność, no i oczywiście profesjonalizm. Moją nominację podpisał pan premier Tusk. Z wnioskiem wystąpił pan minister Czuma. : Ale nie znał pana przedtem. :
Jedyną osobą, jedyną osobą, która zaproponowała mi stanowisko prokuratora krajowego był pan minister Andrzej Czuma. Ja nie znam kulisów dochodzenia do kandydata na tak wysokie stanowisko. Chciałbym pokreślić, że moją nominację podpisał premier, z pewnością w jakiś sposób tą nominację konsultował. Odbyłem rozmowy z panem ministrem Czumą, przedstawiłem swoją wizję prokuratury, przedstawiłem działania, które chciałbym podjąć, jako prokurator krajowy. Później był telefon od pana ministra żebym przyjechał do Warszawy. : A ta sprawa ostatnia, która była taka głośna, w sprawie opozycjonisty lubelskiego. : Pani redaktor, nigdy nie prowadziłem żadnego politycznego śledztwa. W związku z tym zwróciłem się do pana ministra sprawiedliwości żeby wystąpił do dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu z żądaniem sprawdzenia wszystkich spraw politycznych lat 80., w województwie legnickim, w celu ustalenia czy w sprawach tych znajdują się czynności, dokumenty, które określałyby, że czynności procesowe w tych sprawach podejmował
prokurator Edward Zalewski. Czy są akty oskarżenia. Pani redaktor, od 1990 roku ja jestem osobą publiczną w Legnicy. 16 lat byłem tam najpierw zastępcą prokuratora wojewódzkiego, później prokuratorem wojewódzkim, w Legnicy wszyscy wiedzą kto był prokuratorem wojewódzkim, znają mnie, nigdy nie spotkałem się z ani jednym zarzutem, że prowadziłem jakąkolwiek sprawę polityczną. : A ten podpis, który był pana. : Ale to jest prowadzenie sprawy, to jest maj 85 r., jestem siedem miesięcy prokuratorem. Obok mnie są tacy sami młodzi prokuratorzy, lubimy się, pomagamy sobie, ja nie pamiętam, ale – jedna rzecz – tak jak sprawdzili dziennikarze "Gazety Wrocławskiej", w tym czasie maj – lipiec, zezwolenia na widzenie w tej sprawie podpisało czterech różnych prokuratorów, jednym z nich był podprokurator prokuratury rejonowej Edward Zalewski. Nie znałem nazwisk widniejących na tym zezwoleniu na widzenie, przekreślone – przesłuchanie, nie wiedziałem kto to jest. Z panem Śniegiem zetknąłem się w latach 90., gdy prowadziliśmy
sprawę dotyczącą zabójstw manifestantów w Lubinie w 82 r. Ja oskarżałem, on był świadkiem w tej sprawie, co ja więcej mogę powiedzieć, no w żadnym wypadku, to jest absolutnie nieuprawnione twierdzenie, że na podstawie podpisania jednego dokumenciku, zgody na widzenie, prowadziło się śledztwo polityczne. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był prokurator Edward Zalewski, dziękuję. A w sprawie BOŚ-u Piotra Kownackiego, co robi prokuratura? : Pani redaktor, proszę nie wikłać i proszę wszystkich, nie wikłajcie prokuratury w jakieś polityczne zdarzenia. W tej sprawie 24 kwietnia Prokuratura Rejonowa na Woli wszczęła śledztwo z zawiadomienia zarządu spółki. Zawiadomienia , które określało, że nastąpiło przestępstwo. Nie jest prowadzone żadne śledztwo przeciwko jakiejkolwiek osobie. Śledztwo trwa dopiero trzy tygodnie – miesiąc, w związku z tym jest to śledztwo prowadzone w sprawie jako zwyczajne normalne śledztwo. : A spółką zawiadamiającą był BOŚ? Tak? : Nie, zawiadamiającą była inna spółka. : Jaka? : Ach, pani
redaktor. Niech to pozostanie tajemnicą śledztwa. Pozwólmy prokuratorom pracować. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był prokurator Edward Zalewski, dziękuję. : Dziękuję.

d305pyz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d305pyz
Więcej tematów